Kontrast w sytuacji ekonomicznej między USA, strefą euro i Japonią jest coraz wyraźniejszy i znajduje odzwierciedlenie na rynku walutowym. USD/JPY stoi u progu 120, a EUR/USD zatrzymał spadki na 1,23. Dziś prezes ECB pokieruje losem euro.

To zawsze jest zastanawiające (a dziś kluczowe), czy nowe minima EUR/USD to skutek siły dolara, czy słabości euro? Ponieważ większość wczorajszych spadków dokonała się w czasie publikacji słabych odczytów PMI z Eurolandu, sugerowałoby to drugie i może być związane z wyprzedzającym pozycjonowaniem pod dzisiejsze posiedzenie ECB. Oczekiwania inwestorów co do decyzji banku centralnego zdają się być wysokie, mimo że konsensus (w tym także my) zakłada, że nie usłyszymy dziś zapowiedzi programu skupu obligacji skarbowych (QE).

Rozdźwięk wynika z faktu, że skoro powszechnym przekonaniem jest, że ECB prędzej, czy później musi uruchomić QE, dla rynku walutowego wystarczy wzmianka, że bank centralny poczynił już stosowne kroki dla implementacji programu. To jeszcze nie będzie zapowiedź startu skupu obligacji (na to przyjdzie poczekać prawdopodobnie do stycznia), ale będzie wystarczającym katalizatorem dla pociągnięcia EUR/USD w dół gdzieś w stronę 1,2230 (techniczne wsparcie). Naturalnie prezes Draghi ma wszelkie argumenty, by uniknąć wzmianek na temat QE i ograniczyć się do stwierdzenia, że bank czeka na efekty już wdrożonych środków (skup ABS i listów zastawnych; pożyczki TLTRO – w tym wyczekiwanie na aukcję 11 grudnia). Przy takim scenariuszu euro może liczyć na wyraźne odreagowanie. Naszym zdaniem na obecnych poziomach ryzyko odbicia euro jest wysokie, ale jednocześnie uważamy, że każda fala wzrostowa EUR/USD powinna być krótkoterminowa i być wykorzystywana do odnowienia krótkich pozycji.

W obliczu dużego zainteresowania posiedzeniem ECB, pozostałe publikacje makro schodzą na drugi plan. Od Banku Anglii nie oczekuje się zmian w polityce pieniężnej i posiedzenie będzie neutralne dla funta. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z USA powinna spaść do 295 tys. z 313 tys. tydzień wcześniej i może zyskać nieco uwagi w kontekście jutrzejszych danych o zatrudnieniu. Mimo to USD z silniejszą reakcją poczeka do jutra. Z Kanady poznamy Ivey PMI za listopad, który powinien wzrosnąć do 52,5 z 51,2. Dane makro mogą ponownie być wspierające dla CAD (choć może niekoniecznie drugorzędny Ivey PMI), szczególnie że chwilowo osłabł negatywny wpływ wahań ceny ropy naftowej. EUR/CAD i USD/CAD w najbliższych godzinach zdają się być obciążone wydarzeniami z Europy i USA i pozytywne nastawienie względem „loonie” lepiej wyrazić w innym crossie. W segmencie G10 ciekawą opcją może być AUD/CAD, gdzie Australijczyk ma wyraźne problemy z odzyskaniem równowagi po ostatniej wyprzedaży. Dzisiejsze lepsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej i bilansie handlowym z Australii tylko na chwilę wzmocniły walutę. Sytuacja na głównych crossach dla tych walut, tj. AUD/USD i USD/CAD, także wygląda na korzystniejszą pozycję Kanadyjczyka. Naszym zdaniem przy powrocie popytu na USD, CAD będzie bardziej odporny na osłabienie, niż AUD.

Konrad Białas