Początek nowego tygodnia przyniósł relatywnie dobre nastroje inwestorów na rynkach towarowych. Notowania indeksu CRB w poniedziałek wzrosły o 0,24% do poziomu 267,42 pkt. Stronie popytowej nie przeszkodziło wczorajsze umocnienie się dolara, co świadczy o sile kupujących – przynajmniej krótkoterminowej – na rynkach niektórych surowców i towarów.

W centrum uwagi:
• Krótkoterminowy powiew optymizmu na rynku ropy
• Zróżnicowana sytuacja krajów OPEC
• Wyzwania stojące przed OPEC


Krótkoterminowy powiew optymizmu na rynku ropy

Na rynku ropy naftowej wczoraj sytuacja była relatywnie stabilna. Notowania amerykańskiej ropy WTI delikatnie osunęły się w dół, niwelując część piątkowego wzrostu. Cena tego gatunku ropy utrzymała się tym samym tuż poniżej poziomu 76 USD za baryłkę, a dzisiaj rano nawet przekroczyła ten poziom. W dłuższej perspektywie notowania ropy WTI (podobnie zresztą jak notowania wielu innych gatunków ropy naftowej) nadal poruszają się w trendzie spadkowym.

Tematem numer jeden na rynku tego surowca jest teraz zdecydowanie spotkanie krajów OPEC. Ma ono odbyć się 27 listopada w Wiedniu, ale spekulacje na temat jego możliwego przebiegu trwają już od wielu tygodni. Pytaniem, jakie zadaje sobie teraz wielu inwestorów na rynku ropy, jest oczywiście to, czy OPEC zdecyduje się na interwencję w celu wsparcia cen ropy na globalnym rynku.

Zróżnicowana sytuacja krajów OPEC

Największy producent ropy naftowej w OPEC, Arabia Saudyjska, na razie nie zaprezentowała klarownego zdania na ten temat, jednak wypowiedzi tamtejszych oficjeli sugerują, że kraj ten woli pozostawić ceny ropy naftowej w rynkowych rękach i uniknąć interwencji. Jest to zrozumiałe, bowiem Arabia Saudyjska to kraj, w którym koszty wydobycia ropy naftowej należą do jednych z najniższych na świecie i kraj ten potrafiłby wyjść bez szwanku nawet z sytuacji przeciągających się przez wiele miesięcy niskich cen ropy naftowej. Podobnie wygląda sytuacja takich krajów jak Kuwejt i Zjednoczone Emiraty Arabskie – również te państwa produkują i sprzedają obecnie sporo ropy, a przez lata wypracowały sobie relatywnie duże rezerwy finansowe, które pozwalają im na przetrwanie dłuższych okresów niskich cen ropy bez większych kłopotów budżetowych.

Inne kraje produkujące ropę naftową są na ogół w mniej komfortowej sytuacji, dlatego już teraz widać naciski na Arabię Saudyjską dotyczące interwencji. Szczególnie aktywna w tej kwestii jest Wenezuela – przedstawiciele tego kraju w ostatnim czasie często spotykali się m.in. z przedstawicielami Rosji, rozmawiając na tematy związane z niedawnym wyraźnym spadkiem cen ropy i możliwościami zażegnania tej trudnej dla producentów ropy naftowej sytuacji.

Na interwencję na rynku ropy naftowej naciskają także Libia, Iran, Irak oraz kraje Afryki Zachodniej (np. Nigeria). Te kraje są bowiem wrażliwe na bieżące zmiany cen ropy naftowej – lata wojen, sankcji, protestów i korupcji sprawiły, że zarządzanie przemysłem wydobywczym i naftowym w tym kraju było w ostatnich latach nieefektywne. Kraje te nie posiadają także istotnych rezerw zagranicznych walut, co czyni je bardziej wrażliwymi na spadek przychodów ze sprzedaży ropy naftowej.

Wyzwania stojące przed OPEC

Jednak kwestia interwencji lub jej braku na rynku ropy naftowej to nie jest jedyne wyzwanie, przed jakim stoi obecnie OPEC – to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Obecny spadek cen ropy naftowej to jedynie część większego problemu – spadku znaczenia OPEC na globalnym rynku tego surowca ze względu na konkurencję ze strony krajów spoza kartelu, w tym przede wszystkim Stanów Zjednoczonych.

Spadający udział OPEC w globalnej produkcji ropy jest szczególnie dotkliwy obecnie, gdy światowa gospodarka wciąż nie radzi sobie najlepiej, a wzrost popytu na ten surowiec jest coraz wolniejszy. Jest to wyzwaniem także dlatego, że w takiej sytuacji gospodarczej drażliwą kwestią staje się podział produkcji ropy naftowej w kartelu. Nieporozumienia wewnętrzne na tym tle są obecne w OPEC od lat, jednak w okresach rosnących cen ropy łatwiej przymyka się na nie oko.

Dorota Sierakowska