Wydarzeniem czwartku na krajowym rynku walutowym będzie publikacja danych o inflacji i saldzie rachunku bieżącego. Będą one analizowane przez pryzmat przyszłych decyzji RPP.

Dzisiejszy poranek przynosi ograniczone wahania złotego. O godzinie 08:10 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2190 zł, USD/PLN 3,3916 zł, CHF/PLN 3,5086 zł, a GBP/PLN 5,35 zł. Równie niewiele działo się wczoraj, gdy pomimo pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, złoty jedynie lekko osłabił się do głównych walut. Wyjątkiem był tylko brytyjski funt, który w środę stracił na wartości w reakcji na gołębi w swej wymowie najnowszy kwartalny raport Banku Anglii nt. inflacji. To ściągnęło notowania funta z testowanego wczoraj rano poziomu 5,41 zł do poziomu poniżej 5,35 zł.

Dziś na krajowym rynku walutowym należy już spodziewać się nieco większej zmienności niż w środę. Więcej będzie bowiem potencjalnych impulsów. Pierwsze już napłynęły na rynek, aczkolwiek nie zdołały jeszcze wywołać trwałej reakcji. Były to słabsze od prognoz dane z Chin. W październiku sprzedaż detaliczna w Państwie Środka wyniosła 11,5% R/R wobec 11,6% R/R miesiąc wcześniej i oczekiwanego odczytu na analogicznym poziomie. Produkcja przemysłowa wzrosła natomiast o 7,7% R/R, podczas gdy prognozy i wzrost we wrześniu kształtowały się na poziomie 8% R/R.

Wydarzeniem czwartku na rynku złotego będą jednak publikowane dziś dane o inflacji konsumenckiej i bilansie płatniczym. Obie figury ujrzą światło dzienne o godzinie 14:00. Rynek oczekuje, że w październiku pogłębiła się w Polsce deflacja i wskaźnik cen ukształtował się na poziomie -0,4% R/R wobec -0,3% R/R we wrześniu. Dane te będą analizowane przede wszystkim pod kątem przyszłych decyzji Rady Polityki Pieniężnej. W prostej interpretacji, im głębsza deflacja, tym większe szanse na grudniową obniżkę stóp procentowych, a więc i większa presja na osłabienie złotego. I odwrotnie.

Nieco mniej emocji powinny natomiast wywołać dane nt. bilansu płatniczego. Rynek prognozuje, że we wrześniu deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniesie 645 mln EUR wobec 986 mln EUR deficytu w sierpniu. Im większy deficyt, tym gorzej dla złotego. Mniejszy może go wzmocnić. Oczywiście te dane będą jedynie wzmacniać impulsy płynące z raportu nt. wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Potencjalny wpływ na nastroje na rynkach globalnych, a więc i pośredni wpływ na notowania złotego, mogą dziś mieć jeszcze publikowane o godzinie 14:30 tygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych w USA oraz zaplanowane na godzinę 18:45 wystąpienie szefowej Fed Janet Yellen. Tak naprawdę jednak tym, na co czeka rodzimy rynek walutowy są jutrzejsze wstępne szacunki dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za III kwartał br. Oczekuje się, że wzrost gospodarczy wyhamował do 2,7% z 3,3% R/R odnotowanych w II kwartale. Słabsze dane, zgodnie z ostatnimi deklaracjami przedstawicieli Rady, będą odebrane jako zapowiedź obniżki stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu. Wzrost wyższy od prognoz z pewnością wprowadzi pewną konsternację wśród członków RPP i postawi cięcie stóp pod znakiem zapytania. To zaś może złotego umocnić.

Sytuacja techniczna na wykresach polskich par praktycznie się nie zmienia. Na wykresach EUR/PLN i CHF/PLN od kilku tygodni obserwujemy konsolidację poniżej ważnych oporów. Kurs USD/PLN generalnie znajduje się w trendzie wzrostowym, korygując ruch na północ po każdym wyznaczeniu nowych wielomiesięcznych maksimów.

Wczoraj układ sił zmienił się natomiast na GBP/PLN, gdzie spadek z 5,41 zł do 5,35 zł należy interpretować jako przejmowanie inicjatywy przez podaż w krótkim terminie, co powinno skutkować zejściem do wsparcia w okolicy 5,31 zł.

Komentarz przygotował: Marcin Kiepas, Admiral Markets AS Oddział w Polsce