Inflacja konsumencka wyniosła 5,9 proc. w ujęciu rocznym we wrześniu 2021 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,7 proc. W ujęciu rocznym wzrost cen usług wyniósł 6,6 proc., a towarów sięgnął 5,6 proc. W ujęciu m/m było to odpowiednio: +0,8 proc. i +0,6 proc.
"We wrześniu br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie mieszkania (o 0,7 proc.), transportu (o 1,2 proc.), odzieży i obuwia (o 3,1 proc.) oraz łączności (o 2,3 proc.) które podwyższyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,17 pkt proc i po 0,12 pkt proc. " - czytamy w komunikacie.
W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny w zakresie transportu (o 18,5 proc.), mieszkania (o 6,4 proc.) oraz żywności (o 4,2 proc.) podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 1,65 pkt proc., 1,60 pkt proc. i 1,03 pkt proc., podano także.
O konsekwencjach wprowadzonej podwyżki stóp procentowych dla firm, gospodarstw, gospodarki wypowiedział się Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Powiedział, że Polska nadal ma jedne z najniższych poziomów stóp procentowych na świecie w ujęciu realnym. Polityka pieniężna nadal ukierunkowana jest na pobudzanie koniunktury gospodarczej. Sama podwyżka o 0,4 pkt. proc. ma charakter bardziej sygnalny ze strony Rady Polityki Pieniężnej. Chodzi o pokazanie, że będą podejmowane działania zapobiegające utrzymaniu się podwyższonej inflacji, co ma obniżać tzw. oczekiwania inflacyjne. W szczególności chodzi o zapobiegnięcie ryzyku spirali wzrostu płac i cen. Przy dobrej kondycji rynku pracy i rosnących płacach może się ono zmaterializować w kolejnych kwartałach.
Podwyżka stóp procentowych to wg Borysa dobra decyzja, która dodatkowo stanowi pewne ostrzeżenie dla osób zaciągających kredyty, że tak niskie oprocentowanie nie będzie na zawsze i raty kredytów mogą wzrosnąć, oraz że warto pomyśleć o kredytach opartych na stałej stopie procentowej. Należy zakładać, że jest to początek cyklu podwyżek stóp procentowych, podobnie jak ma to miejsce w wielu krajach na świecie.
Borys twierdzi, że nie grozi nam obecnie stagflacja – wzrost inflacji przy jednoczesnym spadku wzrostu gospodarczego – ponieważ odbicie gospodarcze po pandemii jest bardzo dynamiczne i nawet powoduje oznaki przegrzania gospodarki w niektórych segmentach rynku. Dużym wyzwaniem są zrywające się łańcuchy dostaw. Czas oczekiwania na dostawy przykładowo procesorów wzrósł 3-krotnie. To powoduje zatrzymanie produkcji w branży sprzętu IT i elektronice oraz branży samochodowej. Nie oznacza to, że ryzyko stagflacji na świecie nie występuje w perspektywie 2023 roku. Jeżeli ceny surowców utrzymają się na wysokim poziomie, a wszystko wskazuje, że dynamika wzrostu w gospodarce światowej obniży się w 2023 r., to możemy obserwować okres niższego wzrostu PKB, przy podwyższonej inflacji. Natomiast w Polsce to ryzyko jest bardzo niskie, ponieważ dynamika wzrostu powinna być na wysokim poziomie.
Zapytany, na ile uzasadnione są lawinowe podwyżki cen energii, Borys odpowiedział, że w ostatnich dwóch miesiącach mamy do czynienia z czymś, co przypomina kryzys energetyczny. Ceny ropy na świecie podwoiły się w ostatnim roku. Ceny gazu wzrosły kilkukrotnie, w tempie bezprecedensowym w historii, przypominającym bańkę spekulacyjną przy olbrzymich wahaniach kursów na europejskich giełdach. Leży to w interesie krajów OPEC, które nie zdecydowały się na zwiększenie produkcji ropy. Wynika to z gwałtownych wahań koniunktury, problemów z dostępnością energii wiatrowej i wodnej i niskich zapasów gazu i ropy.
Ceny energii Polsce, choć rosną, to nadal pozostają jedne z najniższych w Europie. Taki szok energetyczny to duże zagrożenie dla inflacji i koniunktury gospodarczej w Europie. Unia Europejska powinna podjąć skoordynowane działania celem ustabilizowania cen energii. Niektóre kraje zmuszone już są do znaczącego subsydiowania cen energii. Problemy widoczne są na przykład w Chinach, gdzie są problemy z dostępem do węgla i zamykane są fabryki.
Obecny kryzys energetyczny nie jest bezpośrednio związany z transformacją energetyczną, choć niestabilność systemu w związku z wahaniami dostępności energii z OZE ma tu pewne znaczenie. Na pewno obecny kryzys energetyczny pokazuje, że w procesie transformacji energetycznej szczególnie należy zwracać uwagę na bezpieczeństwo systemu oraz na uniknięcie wzrostu cen, które mogą dodatkową obniżyć konkurencyjność europejskiej gospodarki. Dlatego przykładowo ważny jest postulat Polski i kilku innych krajów, aby energię z atomu przyjąć w taksonomii jako energię zieloną. Wzrost cen węgla skokowo poprawi sytuację finansową Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz częściowo poprawi sytuację Polskiej Grupy Górniczej, która działa w oparciu o kontrakty długoterminowe. To obniża ceny dla energetyki i łagodzi skutki wzrostu cen w Polsce.