Skarb Państwa chciał poczekać na rozstrzygnięcia w Sądzie Najwyższym i TSUE, ale ostatecznie poparł program konwersji kredytów.
Skarb Państwa chciał poczekać na rozstrzygnięcia w Sądzie Najwyższym i TSUE, ale ostatecznie poparł program konwersji kredytów.
Akcjonariusze PKO BP zgodzili się na utworzenie przez największy polski bank funduszu na pokrycie kosztów ugód z klientami spłacającymi walutowe kredyty hipoteczne. Oznacza to akceptację programu zaproponowanego pod koniec ubiegłego roku przez Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
PKO jest pierwszą instytucją, która formalnie podjęła taką decyzję. Mogło się to jednak opóźnić. Wiceprezes Rafał Kozłowski zgłosił bowiem wniosek o ogłoszenie czterotygodniowej przerwy w obradach. Tłumaczył, że chodziło o przekonanie się, czy udziałowcy chcą opóźnienia decyzji w sprawie przewalutowania kredytów.
– Część akcjonariuszy sygnalizowała nam, że decyzję co do ugód w sprawach walutowych kredytów mieszkaniowych należy opóźnić. Związane jest to z rozbieżnościami w wykładni przepisów prawa w orzecznictwie Sądu Najwyższego oraz z dwukrotnym odroczeniem przez ten sąd terminu posiedzenia Izby Cywilnej, a także ze zbliżającym się terminem wyroku TSUE w sprawie Banku BPH. Inni akcjonariusze sygnalizowali z kolei, że dalsze oczekiwanie przez bank na ukształtowanie się linii orzeczniczej jest bezcelowe, może być dla banku ryzykowne, a ogłoszenie gotowości do zawierania ugód doprowadzi w końcu do uporania się z kwestią niepewności z tytułu tych kredytów i stronę klientów, i banku – wyjaśniał Kozłowski.
Rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie pytań prejudycjalnych dotyczących sprawy BPH jest zaplanowane na najbliższy czwartek. W pierwszej połowie maja Izba Cywilna SN ma odpowiedzieć na pytania dotyczące kredytów frankowych zadane przez I prezes SN.
Za przerwą opowiedział się resort aktywów państwowych (Skarb Państwa ma niespełna 30 proc. akcji PKO). Wniosek zyskał większość, ale uchwalenie go wymagało dwóch trzecich głosów, a tylu nie było. Do podjęcia decyzji w sprawie ugód potrzebna była zwykła większość i to się udało. Propozycję ugód poparło również Ministerstwo Aktywów Państwowych.
– Jesteśmy cały czas pozywani przez klientów z tytułu kredytów walutowych. Tych pozwów jest już blisko 7 tys. Objęte nimi jest prawie 7 proc. portfela – mówił wiceprezes Kozłowski. Według niego w I kw. bankowi wytoczono 1,5 tys. pozwów frankowych. – W dwóch trzecich przypadków sądy w I instancji unieważniają umowy, w II instancji ten wskaźnik jest bardzo podobny – dodawał. Wskazywał, że za ugodami opowiadają się doradcy, ponieważ oznaczają one z punktu widzenia banku niższe koszty niż spory sądowe.
Doradcami PKO są kancelarie Gide Tokarczuk Grześkowiak Sadownik (partnerem w niej jest Piotr Sadownik, członek rady nadzorczej banku) i Kubas Kos Gałkowski (tam partnerem jest inny członek rady – Rafał Kos), a także firma konsultingowa KPMG.
Wiceprezes opisywał, jak ma wyglądać proces ugód. Formalnie wszystko zaczynać się będzie od wniosku klienta. Później bank przekaże sprawę do mediacji w sądzie polubownym KNF. Mediacje, przynajmniej w czasie pandemii, będą odbywać się w trybie zdalnym. Żeby ograniczyć ryzyko podważania rozstrzygnięć w ramach mediacji, bank chce, by były one zatwierdzane przez sądy powszechne. Na walnym zgromadzeniu nie podano informacji, jak szybko bank może rozpocząć program ugód ani jak dużo czasu będzie trzeba na ich przeprowadzenie. Nieoficjalnie wiadomo, że oferta dla klientów ma być gotowa na przełomie maja i czerwca. Proponowane warunki ugód ma ustalić zarząd, a zatwierdzić rada nadzorcza.
Na fundusz, z którego pokrywane będą koszty przewalutowania kredytów (bank weźmie na siebie konsekwencje umocnienia franka szwajcarskiego wobec złotego), PKO BP przeznaczył 6,7 mld zł. Straty związane z przewalutowaniem kredytów będą wyższe, bank może jednak liczyć na „tarczę podatkową”, jaką przewiduje obowiązujące do końca tego roku rozporządzenie ministra finansów. PKO zapowiadał, że szacowane koszty przewalutowania kredytów w ramach ugód uwzględni w finalnych wynikach finansowych za 2020 r. Według wstępnych danych przedstawionych w lutym, było 2,65 mld zł zysku. Teraz bank zapowiada 2,5–5,6 mld zł straty.
Zarząd, zwołując walne zgromadzenie, zaproponował też decyzję w sprawie skupu akcji o wartości do 4,5 mld zł. Miało do niego dojść po uzgodnieniach z KNF. Według Kozłowskiego nadzór stwierdził, że w tym półroczu nie ma mowy o tego typu konsultacjach. Zdjęcie tej sprawy z porządku walnego zgromadzenia poparł Skarb Państwa, argumentując, że rozmawia o niej zarówno z KNF, jak i z Narodowym Bankiem Polskim.
Dziś wznowi obrady poświęcone decyzji w sprawie ugód z frankowiczami walne zgromadzenie Banku Ochrony Środowiska. Inne instytucje decyzje w sprawie przewalutowania kredytów mają jeszcze przed sobą. Nadzór chce, by decydowali o nich bezpośrednio akcjonariusze.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama