Najbardziej zagorzali przeciwnicy likwidacji urzędu rzecznika finansowego wśród posłów nie są już tak stanowczy. Wiele wskazuje na to, że w Sejmie uda się znaleźć większość głosów za rozwiązaniem instytucji

Sytuacja jest o tyle niecodzienna, że zapał przeciwników likwidacji urzędu osłabł i nie twierdzą już stanowczo, iż nie poprą projektu ustawy podczas głosowania. Ale osłabł także zapał orędowników zaproponowanego rozwiązania, których – jak słyszymy – zaskoczyła skala poparcia dla urzędu utworzonego w 2015 r.
Polityczne kalkulacje
– Jeżeli projekt będzie głosowany, to powinno być co najmniej 231 głosów za likwidacją. Ale istnieje taka możliwość, że projekt trafi na długie miesiące, a być może nawet lata do sejmowej zamrażarki – mówi DGP jeden z prominentnych posłów Prawa i Sprawiedliwości. Dodaje, że trzeba brać pod uwagę ryzyko polityczne.
– Gdyby przydarzyła się jakakolwiek afera finansowa, to opozycja miałaby używanie. Przypominano by wtedy, że oni byli przeciw likwidacji instytucji chroniącej konsumentów, a my ją zlikwidowaliśmy – mówi parlamentarzysta.
15,3 tys. w tylu sprawach w 2019 r. rzecznik finansowy podjął interwencję wobec podmiotów rynku finansowego
25 proc. taki odsetek spraw w 2019 r. po interwencji rzecznika zakończył się pomyślnie dla konsumentów, bez konieczności kierowania powództwa do sądu
Z kolei polityk Solidarnej Polski, która publicznie protestowała przeciwko przygotowanemu przez Ministerstwo Finansów rozwiązaniu, wskazuje, że „w obecnej sytuacji i przy obecnych napięciach w koalicji sprzeciw wobec projektu usunięcia rzecznika finansowego mógłby nieść o wiele gorsze konsekwencje dla Polski, niżeli sama likwidacja urzędu”. Innymi słowy, nie warto ryzykować upadku Zjednoczonej Prawicy dla sprawy – z punktu widzenia polityków – mało istotnej.
10 lutego 2021 r. sejmowa komisja finansów publicznych podjęła decyzję o skierowaniu projektu do dalszych prac w podkomisji. W porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu, które rozpocznie się 24 lutego 2021 r., nie ma punktu dotyczącego tej ustawy.
Bunt profesjonalistów
Przypomnijmy: chodzi o projekt ustawy o rozpatrywaniu reklamacji i sporów klientów podmiotów rynku finansowego oraz o Funduszu Edukacji Finansowej. Projektodawca – Ministerstwo Finansów – uważa, że obecny rozproszony model ochrony konsumenckiej jest niewystarczający. I z tego punktu widzenia znacznie lepiej będzie, gdy będzie funkcjonował jeden silny organ zajmujący się ochroną zarówno zbiorowych interesów, jak i pomagał w indywidualnych sprawach. Z tego względu kompetencje rzecznika finansowego miałby przejąć prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To budzi sprzeciw większości prawników zajmujących się rynkiem finansowym, a także samych konsumentów zgromadzonych w różnych stowarzyszeniach.
– Likwidacja rzecznika finansowego może okazać się rozwiązaniem niekorzystnym dla klientów podmiotów rynku finansowego. Chociaż wybór rzecznika uzależniony jest od decyzji rządu, to jego odwołanie możliwe jest w przypadku zaistnienia ściśle określonych w przepisach prawa okoliczności. Z kolei prezes UOKiK może zostać odwołany przez prezesa Rady Ministrów w każdym czasie, bez podania jakiegokolwiek powodu – zwraca uwagę Ernest Bucior, radca prawny w kancelarii Russell Bedford Dmowski i Wspólnicy. Jego zdaniem możliwość dowolnego odwoływania i powoływania prezesa UOKiK nie daje – takiej samej co niezależny rzecznik finansowy – rękojmi należytego zabezpieczenia interesów klientów podmiotów rynku finansowego.
Z koncepcją projektodawcy nie zgadza się także radca prawny Daria Pośpiech-Przeor, dyrektor działu prawnego w firmie konsultingowej ECDP Group.
– Dotychczasowa działalność rzecznika się broni. Zajmował się on bowiem ochroną praw konsumentów w bardzo skomplikowanych kwestiach, którymi jest ochrona interesów ubezpieczających, ubezpieczonych, uposażonych lub uprawnionych z umów ubezpieczenia, członków otwartych funduszy emerytalnych czy też uczestników pracowniczych programów emerytalnych – wylicza mec. Pośpiech-Przeor. A UOKiK – jej zdaniem – ze względu na brak dotychczasowego doświadczenia może się nie sprawdzić w przypadku wątpliwości dotyczących ubezpieczeń.
– Co więcej, UOKiK działał zawsze bardziej w interesie ogólnym, a nie w sprawach indywidualnych – zaznacza prawniczka.
Ryzyko konfliktu interesów
Na to samo zwracał uwagę w toku opiniowania projektu Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Wskazywał on, że istnieje ryzyko wystąpienia konfliktu interesów. A to dlatego, że jest szeroki obszar, w którym w praktyce interesy publiczny oraz prywatne konsumentów nie będą tożsame.
„Można przewidywać, że doprowadzi to do sytuacji, w której ten organ [prezes UOKiK – red.] będzie zobowiązany do wykonywania uprawnień władztwa administracyjnego, jednocześnie mając na celu ochronę prywatnego interesu konsumenta” – argumentowało MS. ©℗
Etap legislacyjny
Prace w podkomisji sejmowej