Wczorajsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego była pierwszym wydarzeniem, na które inwestorzy wyczekiwali w tym tygodniu. Natomiast druga bardzo istotna publikacja będzie mieć miejsce dziś o godzinie 14:30.

Mowa tu o sytuacja na amerykańskich rynku pracy, czyli o stopie bezrobocia i zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w maju. Konsensus rynkowy zakłada, że stopa bezrobocia wyniesie 6,4% wobec poprzedniego odczytu na poziomie 6,3%. Natomiast w sektorze pozarolniczym ma przybyć 215 tys. nowych miejsc pracy przy poprzedniej wartości równej 288 tys. Po wczorajszych zawirowaniach na rynku walutowym i popołudniowej silnej przecenie dolara amerykańskiego słabsze dane będą mogły podtrzymać trend. W efekcie kurs EURUSD, który wczoraj z poziomu 1,3500 powędrował aż do 1,3670 może nadal zmierzać na północ w stronę 1,3700 – 1,3720. Kluczowym poziomem wsparcia w tym momencie są okolice 1,3630, które mogą być obecnie testowane. Wydaje się, że jedynie zejście pod ten rejon będzie mogło sprzyjać powstaniu kolejnej fali przeceny euro, na którą większość inwestorów nastawiła się po działaniach EBC.

Jak na razie schemat na wykresie bardzo przypomina ten z listopada ubiegłego roku, gdzie euro również taniało pod obniżkę stóp procentowych, a następnie po obniżce już tylko kurs EURUSD zmierzał na północ. Teraz działań mamy o wiele więcej niż tylko obniżka stóp (w tym depozytowej do poziomu -0,1%). Przypomnijmy, że Mario Draghi ogłosił koniec sterylizacji SMP oraz wprowadził 4-letnie pożyczki dla banków TLTRO, które mają wspomóc akcję kredytową. Co więcej EBC pracuje nad programem skupu obligacji korporacyjnych, czyli ukierunkowaną wersją QE. Działania te w długim terminie mogą osłabiać euro, ale jak na razie zadziałał klasyczny mechanizm „kupuj plotki – sprzedawaj fakty”. Rynek otrzymał do czego oczekiwań, a nawet więcej i inwestorzy mogli realizować zyski z pozycji krótkich, które utrzymywali od miesiąca, lub też po słabszym raporcie ADP z USA rozpoczęła się gra pod słabe NFP – odpowiedź o godzinie 14:30.

Sytuacja na rynku złotego jest podobna do sytuacji na głównej parze walutowej. Nasza waluta zyskiwała zdecydowanie przed posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego, a następnie na fali realizacji zysków PLN osłabia się do głównych walut. Niemniej jednak w średnim terminie najwięcej złoty może zyskać do euro, chociażby ze względu na znaczący dysparytet stóp procentowych, a następnie do franka, gdzie Bank Szwajcarii może odpowiedzieć na działania EBC osłabiając swoją walutę.
O godzinie 09:28 za dolara należało zapłacić 3,02, za euro 4,12, za funta 5,08, a za franka 3,39 złotego.

Daniel Kostecki