Raport Ernst & Young mówiący o tym, że obniżenie prowizji przez OFE nie ma sensu, można uznawać za stronniczy.
Mało kto na naszym rynku wie, że gdy upadał Enron, pociągając za sobą na dno spółkę audytorską Arthur Andersen, od lat trwał konflikt między rewidentami a amerykańską Komisją Papierów Wartościowych (SEC). Chodziło o potencjalny nadzór SEC nad audytorami. Przedstawiciele firm księgowych zatrudnili siedem firm lobbingowych, by przekonywać Kongres o niewprowadzaniu nadzoru nad branżą. Klasycznym argumentem podnoszonym wówczas był prognozowany spadek jakości usług po wprowadzeniu regulacji. Skąd wziął się w ogóle cały problem? Od lat zauważano bardzo poważny konflikt interesów związany z usługami prowadzonymi przez firmy audytorskie. Z jednej strony były one zatrudniane do oceny wiarygodności raportów finansowych firmy (i miały pomóc w wykrywaniu oszustw i nieprawidłowości), z drugiej prowadziły usługi konsultingowe na rzecz tych samych firm.
Było naturalne, że po niekorzystnej dla firmy ocenie audytora zrywano również współpracę, jeśli chodzi o konsulting i doradztwo. To były zbyt wielkie pieniądze, by z nich rezygnować. W rezultacie doszło do wielkiego skandalu księgowego.
W 1999 roku, czyli w szczycie bańki internetowej, dochody z audytu Wielkiej Piątki firm audytorskich stanowiły 30 proc. wszystkich dochodów. Reszta to usługi pozostałe, między innymi konsulting. Było więc o co walczyć i walczono. Do 2002 roku aż 94 ze 100 senatorów otrzymało wsparcie finansowe ze strony firm audytorskich. Tylko w latach 1999-2000 na konta partii politycznych wpłacono ponad 53 mln dolarów.
Jakie ma to znaczenie dziś na polskim rynku? Kilka dni temu Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych cytowała raport, zamówiony w firmie Ernst & Young, mający udowodnić bezsens obniżania prowizji od wpłat na rzecz otwartych funduszy emerytalnych. Raport oczywiście to udowodnił. Nie było to trudne, bo hipotetycznie założono większe zyski osiągane przez OFE. Nie wiem, ile kosztował IGTE ów raport. Nie wiem też, ile OFE płacą za doroczne sprawdzenie raportu towarzystw emerytalnych. Wiem tylko, że w 2007 roku (wyników za 2008 jeszcze nie znamy) jeden audytor dokonał oceny aż 7 z 14 istniejących OFE - Ernst & Young. To wystarczający powód, by raport uznać za stronniczy, mimo że teoretycznie audytem, doradzaniem i konsultingiem zajmują się oddzielne spółki w strukturze E&Y.