Eurodolar pozostaje w przedziale wahań ustanowionym na poprzednich sesjach (1,3750 – 1,3880) i obecnie znajduje się dokładnie w jego środku. Uważamy, że biorąc pod uwagę zbliżające się posiedzenie ECB oraz ostrzejszy ton FOMC, bardziej prawdopodobne jest wybicie z konsolidacji dołem.

Brak (poza zamówieniami na dobra trwałego użytku z USA) ważnych publikacji przed danymi o podaży pieniądza, a przede wszystkim wstępnymi szacunkami dynamiki cen konsumenckich w Niemczech i strefie euro, sprzyjać będzie utrzymywaniu się przedziału wahań. Warto odnotować, że w kategoriach efektywnych (odzwierciedlających strukturę handlu zagranicznego) euro w ostatnich dniach osłabiło się znacznie mniej niż do dolara. W rezultacie argument, że siła euro zagraża werbalnymi interwencjami i załagodzeniem stanowiska przez ECB nadal pozostaje aktualny, mimo dystansowania się od takiego kroku przez frakcję jastrzębi w Radzie Prezesów (vide wczorajsze komentarze Jensa Weidmanna). Złoty postaje stabilny, kurs EUR/PLN spada do 4,19. Nasze szacunki wartości godziwej bazujące na relatywnej wycenie szeregu klas aktywów sugerują utrzymywanie się od kilkunastu dni dość istotnego niedowartościowania złotego, które oczywiście wiązać należy z napięciami geopolitycznymi w Europie Wschodniej. Na tle niskiej zmienności na sesji azjatyckiej wyróżnia się aprecjacja dolara australijskiego, który zyskuje dzięki optymistycznej ocenie perspektyw gospodarki przedstawionej przez gubernatora Stevensa.

USA: odbicie zamówień na dobra trwałe

Umocnienie dolara amerykańskiego, które wywołało bardziej jastrzębie stanowisko władz monetarnych, wyhamowało. Podobnie rentowności obligacji USA ustabilizowały się po silnej zwyżce. Zmiana tonu sprawia jednak, że dzięki kolejnym lepszym od oczekiwań danym potwierdzającym wychodzenie gospodarki z zimowego dołka (indeksy mierzące poziom zaskoczenia wartościami publikacji powoli odbijają w okolicach kilkunastomiesięcznych minimów) długa pozycja dolarowa zostanie zapewne odbudowana. Do takiego stanu rzeczy mogą przyczynić się przede wszystkim przyszłotygodniowe publikacje z rynku pracy, ale w mniejszym stopniu również dynamika zamówień na dobra trwałego użytku, którą poznamy dzisiaj. Po dwóch miesiącach spadków powinna ona silnie odbić, także za sprawą zamówień na samoloty Boeing (74 w lutym wobec 38 w styczniu). Uczestnicy rynku szukają również potwierdzenia zaostrzenia kursu przez Fed w wypowiedziach poszczególnych decydentów - dziś wystąpi publicznie James Bullard z St. Louis Fed. Niepewność rozwieje jednak przede wszystkim publikowany 9 kwietnia protokół z posiedzenia FOMC.

Bartosz Sawicki