W piątek na rynkach towarowych dominował kolor czerwony. Indeks CRB osunął się jednak symbolicznie – o zaledwie 0,03%. Przewagę podaży na rynkach większości towarów rolnych zrównoważyły bowiem wzrosty cen m.in. ropy naftowej oraz większości metali.

800 USD za uncję najbliższym oporem dla cen palladu

Jak pisałam w sobotnim raporcie tygodniowym z rynku surowców, najwięcej uwagi inwestorów w piątek przyciągnęła sytuacja na rynku palladu. Kruszec ten podrożał o ponad 3%, osiągając najwyższy poziom cenowy od sierpnia 2011 roku.

Cena palladu w ostatnich tygodniach dynamicznie rosła. Wiązało się to nie tylko ze sporą korelacją cen tego metalu ze złotem – bowiem o ile na rynku złota ostatnie sesje przyniosły przewagę podaży, o tyle cena palladu również dzisiaj kieruje się w górę.

Na wzrost notowań palladu wpływała m.in. niestabilna sytuacja polityczno-gospodarcza w Rosji (kryzys ukraiński) i Republice Południowej Afryki (strajki przedstawicieli sektora wydobywczego). Tymczasem Rosja i RPA łącznie odpowiadają za niemal 80% produkcji palladu na świecie. Co więcej, dzisiaj na giełdzie w Johannesburgu rozpoczynają być notowane dwa nowe fundusze ETF oparte o pallad, co dodatkowo może zwiększyć popyt na ten kruszec.

Z technicznego punktu widzenia, notowania palladu pokonały w piątek ważny techniczny opór w okolicach 780 USD za uncję. Obecnie ważną barierą dla popytu jest psychologiczny poziom 800 USD za uncję – jeśli zostanie on pokonany, otworzy notowaniom palladu drogę do dalszych wzrostów. Jeśli zaś nie, to możliwy będzie w krótkim terminie powrót notowań do rejonu 780 USD za uncję i testowania tego poziomu jako wsparcia.

Kolejne słabe dane z Chin

Tymczasem notowania miedzi obecnie poruszają się na niewielkim minusie w porównaniu do dzisiejszego otwarcia. Początek poniedziałkowej sesji był na tym rynku słaby za sprawą kolejnych rozczarowujących danych makroekonomicznych z Chin – wstępny odczyt indeksu PMI dla przemysłu za marzec wyniósł 48,1 pkt., poniżej lutowego odczytu oraz poniżej oczekiwań rynkowych (48,7 pkt.).

O ile słabe dane za luty były postrzegane przez pryzmat tygodniowych obchodów Nowego Roku w Chinach, to rozczarowujące marcowe odczyty sygnalizują, że sytuacja w chińskiej gospodarce faktycznie nie jest najlepsza. Chiny to największy konsument miedzi na świecie, generujący około 40% globalnego popytu na ten metal – dlatego spadek cen miedzi po słabych danych nie dziwił. Jednak w kolejnych godzinach notowania miedzi w Nowym Jorku odrobiły część wcześniejszej zniżki ze względu na pojawiające się spekulacje dotyczące możliwości uruchomienia programu stymulacyjnego przez chiński rząd. Jeśli te domysły by się spełniły, to wprowadziłyby one więcej optymizmu na rynek miedzi – przynajmniej krótkoterminowo.

Dorota Sierakowska