Złoty będzie dziś pod wpływem impulsów płynących zza granicy, w tym publikacji niemieckiego indeksu ZEW. Jeśli dane będą lepsze od spodziewanych, to apetyt na ryzyko inwestorów silniejszy, co może przełożyć się na umocnienie krajowej waluty, ocenia szef działu analiz Admiral Markets Polska Marcin Kiepas.

Wtorkowy poranek przynosi lekkie osłabienie złotego w relacji do głównych walut. Ruch ten koreluje z równie niewielkimi spadkami na europejskich giełdach (w tym również w Warszawie) jakie można obserwować dziś rano, po tym jak poniedziałkowe sesje zakończyły one mocnymi wzrostami, odreagowując obawy związane z Krymem i reagując na pozytywne wieści z gospodarki USA.

„Ta ostrożność rynku walutowego i rynku akcji wynika z oczekiwania na publikowane dziś liczne dane makroekonomiczne, uzupełnieniem których będzie rozpoczynające się również dziś dwudniowe posiedzenie amerykańskiego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), który w środę wieczorem zdecyduje o polityce monetarnej w USA" – ocenia Kiepas.

Wydarzeniem wtorku na lokalnym rynku walutowym będzie popołudniowa publikacja przez Główny Urząd Statystyczny danych o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu. W lutym prognozowany jest wzrost rocznej dynamiki wynagrodzeń o 3,2%, a zatrudnienia o 0,2%. Dane powinny być zbliżone do prognoz, co wpisze się w dominujące na rynku przekonanie o systematycznej poprawie kondycji polskiej gospodarki.

„O losach złotego zdecydują jednak nie dane z Polski, ale impulsy płynące z zagranicy. Przed południem kluczowa może się okazać publikacja marcowego odczytu indeksu ZEW dla Niemiec (prognoza: 53 pkt.). Im lepsze dane, tym potencjalnie lepsze nastroje, większy apetyt na ryzyko i mocniejszy złoty. I odwrotnie. W podobny sposób będą interpretowane popołudniowe dane z USA, będące głównymi wydarzeniami tego dnia na rynkach finansowych" – podkreśla analityk.

O godzinie 13:30 zostaną opublikowane lutowe dane o inflacji CPI (prognoza: 1,2% R/R) oraz raporty nt. liczby wydanych pozwoleń na budowy domów (prognoza: 960 tys.) i rozpoczętych budów domów (prognoza: 910 tys.). Pół godziny później światło dzienne ujrzą, mające już mniejsze znaczenie, styczniowe dane o napływie długoterminowych kapitałów do USA (prognoza: 23,5 mld USD).

Ważnym wydarzeniem będzie też rozpoczynające się dziś posiedzenie FOMC. Wprawdzie jego wyniki poznamy dopiero w środę w godzinach wieczornych, ale oczekiwanie na nie może zmrozić inwestorów, co prowadziłoby do ograniczenia potencjalnej reakcji na wymienione wyżej dane makroekonomiczne.

Nie należy natomiast oczekiwać, że większe zamieszanie na rynkach finansowych wywoła, zaplanowane dziś w samo południe, wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina poświęcone Krymowi.

„ Jest mało prawdopodobne, że w jakiś szczególny sposób zaostrzy ono sytuację geopolityczną wokół tego półwyspu. A tylko wtedy należałoby zakładać (negatywną) reakcję rynków"- uważa Kiepas.

Ostatnie dni to konsolidacja notowań EUR/PLN i CHF/PLN na wyższych poziomach i USD/PLN na niższych. Oczekiwane powolne wygaszenie negatywnych emocji wokół Krymu, ale też prawdopodobne dobre dane jakie napłyną w tym tygodniu z polskiego gospodarki, powinny wspierać notowania złotego.

„W praktyce jednak o tym na jakich poziomach złoty będzie finiszował w tym tygodniu zdecydują wyniki kończącego się w środę posiedzenia FOMC oraz licznie publikowane dane ze świata. To one przesądzą o nastrojach, a więc i o sentymencie do polskiej waluty. Gdyby opierać się tylko i wyłącznie na analizie wykresów polskich par to należałoby oczekiwać umocnienia złotego"- podsumował.

We wtorek, ok. godz. 10 jedno euro kosztowało 4,2318 zł, a dolar 3,0415 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3914.