„Z punktu widzenia analizy technicznej, okolice poziomu 2510 pkt. na wykresie WIG20 to mocny opór, który w 2013 roku kilka razy nie pozwalał cenom dalej rosnąć. Podobnie było i tym razem, gdy najpierw polski rynek szybkim ruchem wspiął się w okolice 2500 pkt., tam nastąpiła konsolidacja, a następnie luką bessy rynek runął do wsparć przy 2390 pkt. Niewykluczone jest, że spadki mogą się jeszcze pogłębić, a punktem wartym uwagi jest wsparcie na poziomie 2375 pkt. Tam w mojej ocenie może pojawić się pewna aktywność popytu, aczkolwiek sytuacja na Ukrainie jest dynamiczna – jeśli się pogorszy, giełdy mogą notować dalsze spadki" – analizuje Marcin Niedźwiecki, specjalista rynku CFD i Forex w City Index.
Wczoraj inwestorzy w Polsce wystraszyli się, że nastąpi eskalacja, a dodatkowo problemy miała giełda w Moskwie. Ogromna zmienność na rublu rosyjskim i akcjach notowanych na moskiewskim parkiecie były przyczyną niestabilności innych giełd w regionie. Mimo poprawiających się wskaźników zwiastujących lepszą koniunkturę w polskim przemyśle akcje spółek notowanych na GPW były wczoraj silnie wyprzedawane, a pod koniec sesji spadki te miały znamiona paniki, szczególnie po przełamaniu w dół wsparcia dla WIG20 przy 2405 pkt.
Nasze sąsiedztwo z Ukrainą wpływa na wyobraźnię inwestorów, a dodatkowo ewentualny konflikt zbrojny może wpłynąć negatywnie na rodzące się ożywienie gospodarcze. Stąd też tak nerwowe ruchy na rynku akcji.
Oprócz sytuacji politycznej, na warszawską giełdę mogą wpływać w tym tygodniu również wskaźniki ekonomiczne. Najważniejsze dane będą napływać pod koniec tygodnia z USA – tradycyjnie na początku miesiąca opublikowane zostaną dane z tamtejszego rynku pracy. Będziemy mieli również posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, a Rada Polityki Pieniężnej będzie debatować na temat stóp procentowych. Zdaniem Niedźwieckiego, w tym ostatnim aspekcie nie należy jednak spodziewać się zmiany, co wynika z wycen kontraktów stopy procentowej na rynkach terminowych.