Członkowie tego gremium byli też zgodni, co do tego, że należy odejść od ilościowych zapisów w forward guidance. Powtarza się, zatem casus, jaki mieliśmy ostatnio w przypadku Banku Anglii – ta polityka zwyczajnie się nie sprawdziła. Niemniej to też powoduje, że w przypadku poprawy danych makroekonomicznych z USA (co będzie mieć miejsce na wiosnę) zaczną wyraźnie rosnąć oczekiwania, co do terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych (wcześniej, niż w połowie 2015 r.). A to już będzie mocny argument za umocnieniem się dolara i większą korektą na rynkach akcji.
Oliwy do ognia dolały też dzisiejsze dane ze strefy euro. Rozczarowały dane z Francji – inflacja konsumencka za styczeń okazała się niższa od prognoz, a przemysłowy PMI spadł w lutym do 48,5 pkt., a usługowy do 46,9 pkt. Słabo wypadły także Niemcy – przemysłowy PMI wyniósł 54,7 pkt. wobec 56,5 pkt. miesiąc wcześniej, ale negatywną wymowę zmniejszył wzrost usługowego PMI do 55,4 pkt. z 53,1 pkt. W efekcie pogorszyły się odczyty dla całej strefy euro – PMI dla przemysłu (53 pkt.), a dla usług 51,7 pkt. (akurat tutaj mamy wzrost, ale minimalny, bo o 0,1 pkt.). To argumenty, które ponownie otwierają dyskusję na temat potencjalnych posunięć Europejskiego Banku Centralnego podczas posiedzenia zaplanowanego na 6 marca. Chociaż w tym względzie kluczowe będą dane, które poznamy 28 lutego – to szacunkowa inflacja HICP za luty.
Już dzisiaj o godz. 14:30 poznamy dane nt. inflacji CPI za styczeń. Kluczowy będzie odczyt bazowy, który spodziewany jest na poziomie 0,2 proc. m/m i 1,6 proc. r/r. Niższy odczyt pokaże, że należy się spieszyć z pierwszymi podwyżkami stóp procentowych. O tej samej porze mamy też dane nt. cotygodniowego bezrobocia (szacunki mówią o 335 tys., ale trudne warunki pogodowe mogą to zaburzyć). Wreszcie o godz. 14:58 chyba najważniejsza dzisiaj publikacja, czyli wstępny indeks PMI dla przemysłu za luty liczony przez Markit. Szacuje się, że spadł on do 53,5 pkt. z 53,7 pkt., ale tutaj ryzyko negatywnego rozczarowania jest bardzo duże (wiadomo –zima). Wreszcie o godz. 16:00 indeks wskaźników wyprzedzających za styczeń (szacunki 0,3 proc. m/m), oraz odczyt indeksu Philly FED za luty (szacunki mówią o spadku do 9,0 pkt. z 9,4 pkt. w styczniu, ale już odczyt z Nowego Jorku pokazał, że może być gorzej).
Na wykresie EUR/USD widać, że zrealizował się zakreślony wczoraj rano scenariusz spadkowy. Dzisiaj po słabszych PMI z Niemiec ustanowiliśmy minimum na 1,3684. To zaledwie 10 pipsów powyżej ważnego wsparcia w postaci dolnego ograniczenia kanału wzrostowego na dziennym wykresie. Niewykluczone, że rejon 1,3674 zostanie dzisiaj przetestowany, ale biorąc pod uwagę popołudniowe publikacje z USA, raczej powinniśmy wrócić powyżej 1,3715 na koniec dnia i utrzymać się w obszarze 1,3715-40. Byłby to sygnał do powrotu w stronę 1,3760-70 na koniec tygodnia. W średnim terminie – scenariusz wyraźniejszych spadków na EUR/USD może rozwinąć się dopiero po uformowaniu prawego ramienia formacji RGR i przetestowania 6-letniej linii trendu w okolicach 1,3830-50 (co dobrze widać na wykresie tygodniowym).