Wydarzeniem środy w Polsce jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Będzie to jednak wydarzenie pozorne. Rada nie zmieni ani stóp procentowych, ani swojej oceny sytuacji gospodarczej. Dlatego to impulsy płynące z rynków zagranicznych zdecydują o tym na jakich poziomach dzień zakończy złoty.

RPP ogłosi swoją decyzję ws. stóp procentowych około południa. O godzinie 16:00 zostanie natomiast opublikowany komunikat po posiedzeniu i rozpocznie się konferencja prasowa z udziałem członków Rady. Rada, co wcześniej już zapowiadała, pozostawi stopy na rekordowo niskim poziomie (stopa referencyjna 2,5%). Zgodnie z jej deklaracjami taki stan rzeczy utrzyma się przynajmniej do końca pierwszego półrocza br. Rada powinna dziś powtórzyć tę deklarację.

Mając na uwadze skalę obecnego ożywienia gospodarczego w Polsce, jego bezinflacyjny charakter, a także politykę największych banków centralnych (głównie Europejskiego Banku Centralnego) oczekujemy, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie dopiero w IV kwartale br. Będzie to też jedyna podwyżka w tym roku. Zakładamy wzrost kosztu pieniądza o 25 punktów bazowych. Kolejnych podwyżki będą miały miejsce w 2015 roku. Nasze oczekiwania w pełni korelują z rynkowym konsensusem.

Oczekiwanie na wyniki posiedzenia RPP pomimo, że nie będą one większym zaskoczeniem, może nieco ograniczać zmienność na złotym. Jednak nie przesądzi o kierunku w jakim on podąży. O tym zdecydują czynniki globalne. W tym przede wszystkim reakcja rynków globalnych (głównie EUR/USD i rynku długu) na publikowane dziś "figury" z USA. O godzinie 14:15 zostanie opublikowany raport ADP nt. zatrudnienia w sektorze prywatnym w grudniu, natomiast wieczorem światło dzienne ujrzy protokół z grudniowego posiedzenia FOMC.

Z tych dwóch wydarzeń dużo ważniejszy będzie raport ADP. Da on przedsmak emocjom jakie czekają inwestorów w piątek, gdy zostaną opublikowane oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy (m.in. stopa bezrobocia i zatrudnienie w sektorze pozarolniczym). To te dane zdecydują o tym, czy zostaną podtrzymane oczekiwania na styczniowe cięcie przez FOMC wartości QE3 o kolejne 10 mld USD miesięcznie.

"Minutki" FOMC prawdopodobnie nie wywołają tak dużych emocji z uwagi na to, że na konferencji prasowej po grudniowym posiedzeniu Ben Bernanke dość dobrze wyjaśnił stanowisko Rezerwy Federalnej ws. polityki monetarnej.

Wymienione publikacje z USA nie są jedynymi w dniu dzisiejszym. Inwestorzy poznają m.in. dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia dla strefy euro, czy raport o zamówieniach przemysłowych w Niemczech. Nie będą one miały jednak tak dużego wpływu na rynki. Nie będą więc miały dużego pośredniego wpływu na notowania polskiej waluty.

O godzinie 09:54 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1755 zł, a USD/PLN 3,0690 zł. Obecnie euro i dolar lekko zyskują w relacji do złotego, co wpisuje się w sytuację techniczną na tych parach.

Początek roku przyniósł zauważalne osłabienie złotego w relacji do głównych walut, co przyczyniło się do zmiany układu sił na wykresach. Obecnie, gdyby oceniać sytuację głównie przez pryzmat analizy technicznej, większe jest prawdopodobieństwo deprecjacji złotego w kolejnych tygodniach, niż jego aprecjacji.

Przed weekendem kurs USD/PLN, który wcześniej zrealizował podażowy cel na poziomie 3 zł, wybił się górą z rysowanego od listopada kanału spadkowego. To pierwszy krok do nieco mocniejszego wzrostu. Warunkiem jest pokonanie tworzącej opór w okolicy 3,07 zł linii bessy. Jeżeli to się uda to następnym celem będzie listopadowe maksimum na 3,1520 zł.

Zwrot miał miejsce też na wykresie EUR/PLN. Para ta wzrosła z poziomów poniżej 4,13 zł do prawie 4,18 zł. W dalszym ciągu porusza się jednak w 4-miesięcznym kanale spadkowym. Jego górne ograniczenie tworzy opór powyżej 4,19 zł. To jest aktualny cel dla euro. Dopiero wybicie górą, co nie będzie jednak takie proste, mogłoby zapewnić silniejszy ruch do góry.

Marcin Kiepas