Od początku sesji azjatyckiej kurs EUR/USD stabilizuje się w okolicach 1,3770. Uważamy, że do momentu ogłoszenia decyzji jakie zapadną na kończącym się dziś posiedzeniu FOMC (20:00) zmienność będzie ograniczona.

Bardzo stabilne pozostają również notowania polskiej waluty. Kurs EUR/PLN znajduje się na 4,1780, a USD/PLN tuż pod 3,04. Dziś oprócz wspomnianego posiedzenia FOMC, uwagę uczestników rynku powinny przykuć: indeks Instytutu Ifo (10:00), obrazujący nastroje wśród niemieckich przedsiębiorstw oraz dane z rynku pracy Wielkiej Brytanii (10:30). Z rodzimej gospodarki poznamy natomiast dynamikę produkcji przemysłowej za listopad (14:00). Sądzimy co prawda, że na kończącym się dziś posiedzeniu Rezerwy Federalnej (ostatnim za kadencji Bena Bernanke - orędownika luźnej polityki pieniężnej), program skupu aktywów nie zostanie ograniczony, niemniej jednak władze monetarne powinny dać jasno do zrozumienia, że decyzja taka zostanie podjęta na najbliższych posiedzeniach. Uważamy bowiem, że uwadze Fed z pewnością nie umknie postępująca poprawa sytuacji na rynku pracy oraz sprzyjające gospodarce porozumienie w Kongresie ws. ustawy o finansowaniu rządu, a co za tym idzie zażegnanie groźby kolejnego government shutdown. Tym samym rezultaty posiedzenia powinny umocnić amerykańskiego dolara.

Klasą aktywów szczególnie narażoną na wygaszanie ilościowego luzowania przy braku presji inflacyjnej są metale szlachetne. Najbardziej wrażliwe na wzrost rentowności amerykańskich obligacji waluty do waluty surowcowe oraz procykliczne (AUD, NZD, CAD, SEK), a przede wszystkim reprezentanci emerging markets. W rezultacie złoty znalazłby się pod presją, ale znacznie mniejsza niż np. turecka lira, południowoafrykański rand, czy węgierski forint. Ograniczanie tempa skupu aktywów przez Fed stwarza zatem korzystne warunki do sformułowania strategii zakładającej wzrost siły złotego do wymienionych walut.

Polska: lekkie spowolnienie w przemyśle

Prognozujemy, że w listopadzie produkcja przemysłowa wzrośnie o 0,9 proc. Kluczowym czynnikiem, który zredukował nasze oczekiwania jest efekt kalendarzowy – należy pamiętać, że w minionym miesiącu mieliśmy dwa długie weekendy. Standardowo jeden dzień roboczy mniej oznacza niższą dynamikę roczną od 0,3 do 0,5 pkt. proc. (w zależności od specyfikacji modelu). Oszacowanie długich weekendów jest zdaniem jeszcze trudniejszym z uwagi na ich nieregularność. Uważamy, że jak zwykle dane z Polski nie wywołają silnej reakcji w notowaniach złotego. Nie sprzyja temu zobowiązanie RPP do niezmieniania polityki pieniężnej przynajmniej do końca połowy przyszłego roku (obietnica ta jednak straciła nieco na wiarygodności po spadku inflacji w listopadzie do 0,6 proc.) oraz wyczekiwanie na absolutnie kluczowe wydarzenie (decyzja Fed), które powinno nadać ton notowaniom. Więcej na temat dzisiejszych danych z Polski w Opinii TMS – długie weekendy wyhamowały przemysł.

Szymon Zajkowski