Dziś Amerykanie wracają do normalnego życia po długim weekendzie, ze świętem zakupów w tzw. czarny piątek. Jednak dla rynków kluczowy piątek dopiero nastąpi i to już 6 grudnia. Publikowane wtedy dane zdecydują o tym, czy Fed na gwiazdkę ograniczy program skupu aktywów. Gdyby tak się stało, koniec roku byłby na rynkach bardzo gorący.

Payrolls zdecydują o zamknięciu roku

Od wrześniowej decyzji Fed rynki żyły „obietnicą” taniego pieniądza przez znacznie dłuższy okres niż jeszcze w czerwcu zapowiadał Bernanke. Wraz z nominacją Yellen rosło przekonanie, że pierwsze cięcie QE odsunie się daleko w przyszłość. To przekonanie zostało wsparte przez paraliż rządu w październiku, który miał istotnie zaszkodzić amerykańskiej gospodarce i skutecznie zniechęcić Fed do podejmowania jakichkolwiek działań. Efekt to hossa na Wall Street, mająca coraz mniej wspólnego z fundamentami makro oraz osłabienie dolara, szczególnie wobec europejskich walut.

Czy nadzieje rynku spełnią się? Cóż, przede wszystkim są one niespójne. Konsensus rynkowy zakłada wzrost zatrudnienia na poziomie 185 tys. i spadek stopy bezrobocia do 7,2% (nasza prognoza jest podobna, +178 i 7,2%). Przy takich danych trudno byłoby uzasadnić dalsze wstrzymywanie się z choćby symbolicznym cięciem programu (posiedzenie Fed 18 grudnia), szczególnie, kiedy na rynkach coraz częściej mówi się o bańce. Dlatego przy takich danych oczekiwanie na pierwsze cięcie najwcześniej w marcu wydaje się nie mieć sensu. Naszym zdaniem, jeśli dane nie będą gorsze od konsensusu, Fed zdecyduje się ograniczyć QE jeszcze w tym miesiącu, wstrząsając rynkami tuż przed Gwiazdką. Jeśli taki scenariusz sprawdzi się, należy przygotować się na umocnienie dolara i korektę na rynkach akcji.

Dane z USA w piątek o 14:30. Wszystko, co wydarzy się wcześniej wydaje się znacznie mniej istotne, choć nie zupełnie tak jest. Seria danych z USA: obydwa ISMy, ADP, claimsy, raport Challengera – to wszystko dostarczy wskazówek i wpłynie na ostateczny konsensus na piątek. Z kolei decyzja EBC – choć raczej do przewidzenia (pass), to także konferencja Draghiego, na której będzie on mógł albo pozostawić przy życiu spekulacje dotyczące negatywnych stóp procentowych, albo je uśmiercić.

Czarny piątek średnio udany

Święto zakupów traktowane jest często jako papierek lakmusowy kondycji popytu konsumpcyjnego w USA, dlatego Amerykanie zbierają dokładne statystyki, zaś ekonomiści próbują wyciągać wnioski. Oto kilka z nich:

+2,3% r/r, o tyle wzrosła sprzedaż łącznie w święto dziękczynienia oraz w czarny piątek, to najniższy wzrost od recesyjnego 2009
+2,8% r/r wzrósł tzw. foot traffic, czyli liczba odwiedzin w sklepach, wyniosła ona 1,07 mld

w sam piątek dynamiki kształtowały się na poziomie -13,2 i -11,4%, to dlatego, iż część konsumentów wybrała się na zakupy już w czwartek, a część odkłada jest na cyber poniedziałek – kiedy promocje oferować będą sklepy internetowe
12,3 mld USD – tyle wyniosła sprzedaż (czwartek i piątek)
-3,9% – suma wydanych pieniędzy na kupującego spadła, po części ze względu na większe promocje, które niestety mogą zaszkodzić zyskom na czwarty kwartał

Ogólnie, amerykańskie święto zakupów oceniane jest jako rozczarowanie.

dr Przemysław Kwiecień CFA