Środa była kolejnym dniem z przewagą nastrojów korekcyjnych. Tym razem nasz rynek zdołał się im oprzeć. Wciąż rewelacyjnie spisuje się segment średnich spółek. Sytuacja nadal jednak jest niepewna.

Początek środowej sesji przyniósł niewielkie pogłębienie spadków z poprzedniego dnia. Na otwarciu WIG20 i WIG zniżkowały po około 0,2 proc. Na symbolicznym minusie zaczął wskaźnik średnich spółek. Indeks największych spółek w najgorszym momencie dotarł do 2350 punktów i z tego poziomu byki zainicjowały próbę odrabiania strat. Już w południe udało się im wyprowadzić indeks nad kreskę, a w ciągu następnych dwóch godzin doprowadzić do zwyżki o ponad 0,5 proc. Bardziej agresywnej podaży nie było widać. Bardzo dobrze radził sobie wskaźnik średnich spółek. Bez przeszkód szybko szedł w górę. Wczesnym popołudniem zyskiwał ponad 1 proc.

Wśród średniaków prym wiodły zwyżkujące po ponad 5 proc. akcje Aliora i ING BSK. W przypadku pierwszego z banków motorem zwyżki były prawdopodobnie nadzieje na publikację dobrych wyników za drugi kwartał oraz perspektywa wejścia do szykowanego przez giełdę indeksu WIG30. ING BSK zaskoczył skalą wzrostu zysku netto, sięgającą prawie 30 proc. w porównaniu do drugiego kwartału ubiegłego roku. Po niemal 3 proc. w górę szły papiery Serinusa i Rovese. Niewiele ustępowały im walory Kruka.

Na szerokim rynku uwagę zwracały przekraczające 5 proc. wzrosty notowań akcji Dudy i Trakcji. Obie spółki od kilku dni radzą sobie bardzo dobrze, nie przejmując się korekcyjnymi nastrojami na rynku. Rozpoczętą dwa dni temu silną przecenę kontynuowały walory Mostostalu Warszawa, zniżkując o prawie 8 proc.

W gronie największych spółek początkowo walorów zwyżkujących było zaledwie kilka. Z czasem ich liczba zaczęła się zwiększać. Nie brakowało też radykalnych zmian nastrojów. Rosnące w pierwszych minutach handlu o 1 proc. akcje BRE, wczesnym popołudniem traciły już ponad 2 proc. Podobnie było w przypadku walorów Banku Handlowego, choć tu skala przeceny była mniejsza i nieznacznie przekraczała 1 proc. W przeciwnym kierunku ewoluowały notowania Pekao i PKO. Po spadkowym początku akcje pierwszego z nich szły w górę o ponad 3 proc., zaś papiery PKO rosły o 1,5 proc. Dobrze radziły sobie papiery obu naszych rafinerii, zyskując po 2-3 proc. Gorzej było w energetyce, gdzie papiery PGE taniały wczesnym popołudniem o 1,5 proc., a akcje Tauronu po podobnej zniżce, zdołały zmniejszyć skalę spadku do kilku dziesiątych procent. Przez cały dzień ponad 1 proc. traciły walory Telekomunikacji Polskiej.

Na głównych giełdach europejskich sytuacja była zróżnicowana. Na otwarciu indeksy w Paryżu i Londynie zniżkowały po około 0,2 proc. CAC40 szybko podjął próbę wyjścia nad kreskę i wczesnym popołudniem zwyżkował o 0,2 proc. FTSE systematycznie zniżkował, od południa tracąc 0,7-0,8 proc. Przez większą część dnia około 0,3 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia trzymał się DAX. Nie pomogły mu zaskakująco dobre dane o wzroście produkcji przemysłowej o 2,4 proc., podczas gdy spodziewano się zwyżki o 0,3 proc. Na Wall Street wciąż niewielką ale wyraźną przewagę mają niedźwiedzie. Po godzinie handlu tamtejsze indeksy zniżkowały po 0,6-0,7 proc. Te nastroje przeniosły się na główne parkiety naszego kontynentu.

Warszawska giełda do końca zachowała niezależność. WIG20 ostatecznie zyskał 0,6 proc., WIG wzrósł o 0,8 proc., mWIG40 o 1,6 proc., a sWIG80 o 0,7 proc. Obroty wyniosły 835 mln zł.

Roman Przasnyski