Czwartkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi kontynuację lekkiego osłabienia zapoczątkowanego w trakcie wczorajszej sesji amerykańskiej. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2472 PLN za euro, 3,2029 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,4459 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu wzrosły powyżej poziomu 4,1% w przypadku obligacji 10-letnich.

Zgodnie z wczorajszym założeniem posiedzenie FED’u przyniosło osłabienie wyceny złotego oraz pozostałych walut CEE. Warto jednak zauważyć, iż ruch ten miał miejsce pomimo względnie gołębiego tonu komunikatu Rezerwy Federalnej. FED podał, że gospodarka USA stopniowo odbija, jednak nadal potrzebuje wsparcia. Bank centralny nie zasygnalizował w komunikacie, że wkrótce może ograniczyć program luzowania ilościowego. FED postanowił, że utrzyma wartość programu skupu aktywów na poziomie 85 miliardów dolarów miesięcznie. Przedstawiciele FEDu powtórzyli, że bank utrzyma główną stopę w przedziale 0,0-0,25% dopóki stopa bezrobocia nie spadnie poniżej 6,5 procent. Ww. czynniki teoretycznie powinny doprowadzić do osłabienia dolara i wzrostu apetytu na bardziej ryzykowne waluty, jednak sygnalizowane wcześniej układy technicznie wskazywały, iż rynek chce zagrać pod opublikowane wczoraj (i piątkowe NFP) lepsze dane z amerykańskiej gospodarki. W przypadku złotego oznacza to dalszą próbę oddalenia się od wsparcia w okolicach 4,20 EUR/PLN oraz okolic 3,17 USD/PLN. Posiedzenie FED nie zmieniło percepcji rynków zakładającej, iż do ograniczenia programu QE może dojść już we wrześniu.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy przemysłowy odczyt indeksu PMI za lipiec dla gospodarki polskiej (godz. 09:00). Rynek oczekuje wskazania na poziomie 49,8 pkt. a więc tuż poniżej granicy 50pkt. oddzielającej wzrost gospodarczy od recesji. Wpływ ewentualnego lepszego wskazania może okazać się krótkotrwały ponieważ w dalszej części dnia będziemy świadkami posiedzenia EBC, gdzie oczekuje się, iż podkreślenie przez Mario Draghiego gotowości do „utrzymania niskich stóp przez dłuższy czas” może zostać odebrane jako „gołębie”.

Z rynkowego punktu widzenia kwotowania dotarły do sygnalizowanej wczoraj pierwszej bariery przed dalszym osłabieniem polskiej waluty – 4,25 EUR/PLN. Pierwsza część handlu może przynieść nieznaczną próbę odreagowania na płytkim rynku (pod krajowy PMI), jednak spadkowy układ na rynku bazowym oraz potencjalnie gołębie stanowisko M. Draghiego bardziej prawdopodobnym wydaje się pogłębienie ruchu do okolic 4,27 EUR/PLN. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na fakt, iż po serii lepszych danych z amerykańskiej gospodarki duża część uczestników może zagrać na umocnienie dolara pod jutrzejsze wskazanie z tamtejszego rynku pracy (NFP).

Konrad Ryczko