W czasie piątkowej sesji na Starym Kontynencie nie działo się zbyt wiele. W Niemczech opublikowano informacje o wysokości zamówień w przemyśle, która w maju wyniosła -2.0% r/r. Mimo iż spodziewano się wzrostu dynamiki, kiepskie dane płynące zza Odry nie wpłynęły na wartość europejskiej waluty.

Istotne zmiany przyniosły dopiero informacje z amerykańskiego rynku pracy. Wprawdzie stopa bezrobocia w USA utrzymała się w czerwcu na niezmienionym poziomie 7.3%, wzrosła jednak liczba osób zatrudnionych w sektorze pozarolniczym (195K m/m przy prognozie 163K), a także w sektorze prywatnym (202K m/m przy prognozie 175K). To wystarczyło, aby w drugiej połowie dnia pozycja amerykańskiego dolara w stosunku do euro znacząco się umocniła. Wartość EUR/USD na poziomie 1.2869 była najniższą od końca maja. Inwestorzy, pokładający zaufanie w europejskiej walucie, musieli pogodzić się z faktem, że weekend przyjdzie im rozpocząć w niedźwiedzim nastroju.

Początek tygodnia zapowiada się dosyć spokojnie. Rano poznaliśmy wysokość stopy bezrobocia w Szwajcarii (3.2% m/m). W kolejnych godzinach napłyną informacje z niemieckiej gospodarki dotyczące wysokości produkcji przemysłowej. Uwagę inwestorów przyciągnie kolejne przemówienie Mario Draghiego. Czym Super Mario zaskoczy nas tym razem, dowiemy się już wczesnym popołudniem.

dr Maciej Jędrzejak