Piątkowa interwencja NBP, pierwsza od 1,5 roku i 7. od wprowadzenia płynnego kursu walutowego w 2000 roku, doprowadziła do znacznego umocnienia złotego. Wprawdzie najbliższe dni mogą przynieść odreagowanie, jednak wydaje się, że bank centralny w trwały sposób powstrzymał deprecjację polskiej waluty.

Poniedziałkowy poranek przynosi osłabienie złotego w relacji do głównych walut, po tym jak w piątek doszło do jego zdecydowanego umocnienia w związku z interwencją Narodowego Banku Polskiego. O godzinie 9:02 kurs USD/PLN testował poziom 3,2287 zł, po tym jak w piątek po południu, gdy na rynek wkroczył bank centralny spadł on z 3,2610 do 3,1952 zł. Kurs EUR/PLN, po spadku z 4,3080 zł do 4,2211 zł, dziś rano rośnie do 4,26 zł.

Interwencja NBP, który jak sam poinformował w komunikacie, "sprzedał pewną ilość walut obcych za złote", ma szanse w trwały sposób wpłynąć na nastroje na forexie. Będzie to o tyle łatwe, że ostatnia deprecjacja miała wprawdzie potwierdzenie w sytuacji technicznej, ale już czynniki fundamentalne raczej sugerowały akumulację polskiej waluty. Atrakcyjne w krótkim terminie ceny polskiego długu po wyprzedaży z ostatniego miesiąca, bliski koniec obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, oczekiwana poprawa koniunktury gospodarczej w II połowie roku, czy też rosnąca presja popytowa na EUR/USD przemawiały na korzyść złotego. Obecnie podobne sygnały płyną również z wykresów USD/PLN i EUR/PLN.

Wykres dzienny USD/PLN wykonał przed tygodniem zwrot z poziomu szczytu z listopada 2012 roku, wracając poniżej linii szyi utworzonej kilka dni wcześniej wielomiesięcznej formacji odwróconej głowy z ramionami. Ten podażowy zestaw został w piątek uzupełniony przez utworzenie lokalnej formacji odwróconej głowy z ramionami. Mając to wszystko na uwadze można postawić tezę, że teraz dużo bardziej prawdopodobny jest powrót do minimum z kwietnia (okolice 3,11 zł), niż przełamanie strefy podażowej 3,30-3,31 zł.

Piątkowa akcja NBP przede wszystkim doprowadziła do przegrupowania sił na wykresie EUR/PLN. Do tej pory popyt miał przewagę, a analiza techniczna sugerowała ruch w okolice 4,40 zł. Czwartkowa nieudana próba ataku oraz silny spadek dzień później zaowocowały pojawieniem się na wykresie świecowej formacji gwiazdy wieczornej, zwiastującej koniec wzrostów. Nie oznacza to automatycznie mocnych spadków. Takim sygnałem będzie dopiero powrót poniżej dawnego oporu, a obecnie wsparcia, w okolicy 4,21 zł.

W dniu dzisiejszym nie ma ważnych publikacji makroekonomicznych mogących w sposób bezpośredni lub pośredni wpłynąć na notowania złotego. Wszystko co było ważne zostało opublikowane w weekend lub dziś w nocy. Dane z Chin kolejny raz potwierdziły wyhamowanie dynamiki wzrostu tamtejszej gospodarki. jednak nie na tyle duże, żeby przestraszyć rynki. Finalny odczyt japońskiego PKB, co też nie jest zaskoczeniem, przyniósł korektę w górę wcześniejszych szacunków.

Wobec braku potencjalnych impulsów złoty przez cały dzień powinien odreagowywać piątkową interwencję NBP. Skala tego odreagowania będzie uzależniona od zachowania EUR/USD. Im niżej będzie ta para, tym słabiej może zachowywać się złoty. I odwrotnie.

W rozpoczynającym się tygodniu Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o inflacji konsumenckiej (prognoza: 0,7% R/R), natomiast NBP raport o inflacji bazowej (prognoza: 1,2% R/R) w maju. Odczyty powyżej konsensusu zmniejszą oczekiwania na cięcie stóp przez RPP w lipcu. Niższa inflacja wywoła odwrotny efekt.

Marcin Kiepas, Admiral Markets