Bieżący tydzień był wyjątkowo nieudany dla polskiej waluty. Złoty wyraźnie tracił w relacji do wszystkich głównych walut światowych. Równie kiepsko prezentuje się sytuacja na rynku obligacji polskich, których rentowność wyraźnie wzrosła od rekordów ustanowionych w kwietniu.

Tydzień do udanych zaliczą posiadacze akcji na polskiej giełdzie. WIG20 wyraźnie zyskuje, mimo iż giełdy zachodnie prawdopodobnie w większości zakończą tydzień w okolicach zera lub „pod kreską”.

W tym tygodniu nie poznaliśmy wielu ważnych publikacji ekonomicznych. Jeśli chodzi o rodzimy rynek to uwagę inwestorów przykuwała przede wszystkim rewizja wstępnego odczytu PKB za pierwszy kwartał. Finalny odczyt znalazł się na poziomie 0.5% r/r. Jest to oczywiście bardzo słaby sygnał płynący z polskiej gospodarki. W szybkim tempie spadają inwestycje, przede wszystkim w budownictwie. Nie zachwycają także dane dotyczące popytu wewnętrznego i konsumpcji.

W takiej sytuacji wzrost gospodarczy w Polsce opiera się na eksporcie netto, który ma największy dodatni wpływ na PKB. A to powoduje, że kolejne cięcia stóp procentowych są bardzo realne. Wydaje się, że RPP ponownie obetnie główną stopę procentową o 25pb już na przyszłotygodniowym posiedzeniu. Mieszane dane napływają ze Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony pozytywnie zaskoczyły m. in. indeks S&P/Case-Shiller (10,9%) i bardzo wysoki odczyt indeksu Conference Board (76,2), z drugiej -negatywnie na rynek wpłynęła rewizja PKB do 2,4% w pierwszym kwartale i duża liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (354tys.). Kluczowe dla decyzji FED będą dane o zmianie liczby zatrudnionych w sektorze pozarolniczym, które poznamy w przyszłym tygodniu. Jednak na chwilę obecną, FED prawdopodobnie nie zmieni polityki monetarnej na najbliższym posiedzeniu.

Wydarzeniem tygodnia dla polskiego złotego było wyjście z wielomiesięcznej konsolidacji w stosunku do euro. Taki ruch spowodował gwałtowne osłabienie polskiej waluty. Obecnie bardzo niewiele brakuje do następnego oporu, który znajduje się w okolicach 4,30. Jego przebicie może spowodować dalsze osłabienie złotego i wzrost kursu euro do poziomu 4,35. Kurs USDPLN dotarł już do wskazywanego przez nas poziomu 3,3070 i póki co, opór ten powstrzymał dalszą przecenę polskiej waluty. Jest to dobre miejsce do realizacji zysków z pozycji długich zajmowanych w okolicach kwietniowych dołków.

Jeśli jednak będą rosły oczekiwania na zaciskanie polityki monetarnej przez FED to przecena złotego może być kontynuowana i następnym przystankiem powinny być okolice 3,37. Warto również zwrócić uwagę na przełamanie linii wielomiesięcznego trendu spadkowego na GBPLN. Przecenę polskiej waluty można częściowo powiązać z realizacją zysków na polskich obligacjach. Utworzenie lokalnych dołków na EURPLN i USDPLN zbiegło się z ustanowieniem rekordów rentowności polskich obligacji i od tamtego czasu oba rynki silnie zawróciły. Obecnie rentowność 10cio letnich obligacji skarbowych wynosi 3,59%.

Przyszły tydzień zapowiada się niezwykle ciekawie dla inwestorów. Na rodzimym rynku głównym wydarzeniem będzie środowa decyzja RPP o wysokości stóp procentowych. Naszym zdaniem, główna stopa procentowa spadnie do poziomu 2,75%. W Europie najważniejszym wydarzeniem będzie czwartkowe posiedzenie EBC, które choć prawdopodobnie nie przyniesie decyzji o zmianie polityki monetarnej, to jak zawsze będzie uważnie obserwowane przez inwestorów.

W ostatnim czasie największe ruchy na rynku pojawiają się podczas konferencji prasowych prezesa EBC Mario Draghiego. Mimo wszystko głównym tematem rynkowym pozostanie ewentualne zaciskanie polityki monetarnej przez bank centralny Stanów Zjednoczonych. Przyszły tydzień może okazać się decydującym jeśli chodzi o decyzje, które poznamy podczas czerwcowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku.

Już w poniedziałek poznamy indeks ISM dla przemysłu, w środę zamówienia na dobra trwałego użytku i ISM dla usług, zaś w piątek najważniejsze dane – o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym i stopie bezrobocia (konsensus, odpowiednio: +165tys, 7,5%). Miesięczne dane z rynku pracy w USA są zawsze najbardziej oczekiwanym przez inwestorów odczytem ekonomicznym. W chwili bieżącej, kiedy bardzo dużo mówi się o strategii FED odczyt znacząco różniący się od konsensusu może mieć kolosalny wpływ na rynek.

Słabe dane powinny spowodować osłabienie dolara (w oczekiwaniu na kontynuację luźnej polityki monetarnej), zaś mocny odczyt, powyżej 200tys. powinien zaowocować umocnieniem dolara (przybliżenie zaciskania polityki monetarnej). W piątek o godzinie 14.10 za euro płaciliśmy 4,2780 złotego, za dolara 3,29, za funta 5,00, zaś za franka szwajcarskiego 3,4480.

Mateusz Adamkiewicz