Po dwóch wzrostowych sesjach w drugiej połowie ubiegłego tygodnia, wczoraj notowania indeksu CRB zakończyły dzień delikatną przeceną (-0,04%). Była ona rezultatem przede wszystkim spadków notowań zbóż w USA.

Tempo zasiewów kukurydzy i soi w USA najniższe od niemal 30 lat

Jak co poniedziałek, również wczoraj amerykański Departament Rolnictwa (USDA) opublikował raport dotyczący tempa zasiewów zbóż w USA oraz ich jakości. Wnioski? Słabe tempo zasiewów kukurydzy i soi oraz pogorszenie jakości zasianej pszenicy.

USDA pokazał wczoraj, że tempo zasiewów kukurydzy w USA jest najwolniejsze od 29 lat, a więc od 1984 roku. Na koniec poprzedniego tygodnia obsiane zostało zaledwie 12% planowanego areału zasiewów kukurydzy. Tymczasem pięcioletnia średnia dla analogicznego tygodnia to 47%. Nie lepiej wyglądały dane dotyczące soi. Według wyliczeń USDA, do niedzieli obsiano zaledwie 2% planowanego areału tego zboża w USA, podczas gdy 5-letnia średnia dla tego okresu wynosi 12%.

Z czego wynikają tak duże opóźnienia? Przede wszystkim z kapryśnej pogody, która wciąż jest problemem wielu farmerów w Stanach Zjednoczonych. Ubiegły tydzień przyniósł w niektórych rejonach USA rekordy zimna, a nawet opady śniegu, które skutecznie udaremniły farmerom nadrabianie zaległości.

Skoro wczorajsze dane Departamentu Rolnictwa były tak pesymistyczne, to dlaczego wczoraj obserwowaliśmy spadki notowań kukurydzy i soi? Po pierwsze, informacje te były zbliżone do oczekiwań rynkowych. Po drugie – i najważniejsze – według meteorologów, już najbliższe dni powinny przynieść poprawę pogody w USA i, tym samym, umożliwić farmerom dynamiczne przyspieszenie tempa zasiewów.

Dzisiaj rano notowania kukurydzy i soi delikatnie rosną. Na rynku kukurydzy niewiele to zmienia, bowiem cena tego zboża porusza się już od miesiąca w konsolidacji w okolicach 620-660 USD za 100 buszli. Tymczasem na wykresie cen soi oznacza to obronienie poziomu wsparcia, który na tym rynku jest niepokonany od wiosny ubiegłego roku (rejon 1355-1365 USD za 100 buszli). Dopiero przełamanie tego poziomu w dół otworzyłoby cenom soi drogę do głębszych spadków.

Niska jakość pszenicy w USA

We wczorajszym raporcie Departament Rolnictwa podał także informacje dotyczące jakości upraw pszenicy ozimej w USA. Według USDA, w ubiegłym tygodniu jedynie 32% upraw można było uznać za zboże dobrej lub bardzo dobrej jakości. Jest to spadek o jeden punkt procentowy względem wcześniejszego tygodnia.

Ostatnie dane oznaczają także, że jakość pszenicy ozimej w USA jest najgorsza od 1996 r. Szczególnie zła sytuacja jest w centralnej części USA, a więc na nizinnych obszarach rolniczych, gdzie w ostatnich miesiącach problemem były dotkliwe susze, a później – wiosenne przymrozki. Z wielu obszarów zboże nie będzie zebrane w ogóle, jedynie z tych obszarów uzyska się siano.

Niemniej jednak, niska jakość amerykańskiej pszenicy ozimej i tak została już uwzględniona w cenach. Poza tym, ogólnie sytuacja na rynku pszenicy, czy to w USA, czy też na świecie, nie jest taka zła – ten rok ma przynieść wzrost globalnej produkcji tego zboża. Ponadto, poziom zapasów pszenicy w USA jest wyższy niż w przypadku soi czy kukurydzy, co nieco zmniejsza obawy dotyczące podaży tego zboża.

W zasadzie od około dwóch miesięcy można mówić o konsolidacji na wykresie amerykańskiej pszenicy. Najważniejszym poziomem oporu jest rejon 740 USD za 100 buszli, który jest jednocześnie poziomem Fibonacciego, wyznaczającym zniesienie 61,8% ruchu wzrostowego z okresu czerwiec-lipiec 2012 r. Obecnie jednak równie prawdopodobny jest test technicznego wsparcia w okolicach 670-680 USD za 100 buszli. Kluczową dla nastrojów inwestorów publikacją może być najbliższy miesięczny raport USDA, który pojawi się w piątek 10 maja i może naświetlić sytuację na światowym rynku pszenicy.

Dorota Sierakowska