Początek wczorajszej sesji przyniósł osłabienie złotego względem euro oraz dolara. Sytuacja zaczęła się odwracać po przemówieniu szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, który zapowiedział dalsze działania władz monetarnych. Wyjaśnił, że podjęcie kolejnych kroków w kwestii luzowania polityki monetarnej uzależnione będzie od sytuacji makroekonomicznej w Strefie Euro.

Drugiego maja Europejski Bank Centralny w reakcji na sygnały spowolnienia gospodarczego docierające nie tylko z uboższych państw Unii, lecz nawet z Niemiec obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Decyzja ta wywarła dużą presję na obniżki stóp procentowych w Polsce. Dziś również Bank Rezerw Australii obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Ta decyzja ustanawia najniższy poziom stóp w historii.

Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Decyzję ws. stóp procentowych poznamy w środę. Rynek zakłada, że Rada z obniżką stóp wstrzyma się do czerwcowego posiedzenia. W naszej opinii dojdzie do niej już teraz Rada nie ma powodów żeby z takim ruchem czekać kolejny miesiąc. Alternatywą dla majowej obniżki kosztu pieniądza jest jednoznaczna, nie budząca wątpliwości, zapowiedź cięcia stóp w czerwcu.

Do końca tygodnia czeka inwestorów jeszcze dużo ważnych odczytów danych makroekonomicznych. Do najważniejszych będą należeć dane z Chin nt. inflacji oraz handlu zagranicznego, posiedzenie Banku Anglii, wystąpienie szefa Fed oraz spotkanie Grupy G7.

Te dane powinny przełożyć się na sytuację na EURPLN oraz USDPLN, ale najważniejsza jednak będzie decyzja RPP i to ona będzie kształtować ruchy na tych parach walutowych w najbliższych dniach.

Od godzin porannych widzimy lekkie osłabienie złotego. O godzinie 8:35 za dolara trzeba było zapłacić 3,1740 zł, natomiast euro kosztowało 4,1510 zł. Z technicznego punktu widzenia wykresy nie dają jasnych przesłanek, co do dalszych ruchów na EURPLN i USDPLN, dlatego też czynniki fundamentalne powinny pozostać w najbliższym czasie najważniejszym wyznacznikiem dla inwestorów.

Wtorek powinien przynieść wyhamowanie gwałtownego umocnienia złotego z ostatnich dni, a być może nawet korektę tego ruchu. Sprzyjać temu będzie m.in. wyczekiwanie na wyniki rozpoczynającego się dziś dwudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP).

Dolar znajduje się obecnie na najniższych poziomach od miesiąca, natomiast euro od połowy stycznia br. Od czwartku, gdy złoty zaczął się gwałtownie umacniać, amerykańska waluta potaniała o 12 gr, natomiast euro o 7 gr. Tak silny ruch w tak krótkim czasie powinien prowokować korekcyjne odreagowanie. Szczególnie, że aprecjacja złotego miała miejsce wbrew czynnikom fundamentalnym.

Spadki polskich par korelowały z silnym popytem na rodzimy dług, co wczoraj sprowadziło rentowność 10-letnich obligacji do 3,382%, wyznaczając nowe historyczne minimum. Spadki te korelowały też z korekcyjnym wzrostem EUR/USD z kilkumiesięcznego minimum na 1,2744 do powyżej 1,30 dolara. Wreszcie były one skorelowane z równie gwałtownym osłabieniem jena do głównych walut, jakie nastąpiło po decyzji Banku Japonii o rozpoczęciu nowego programu skupu aktywów o nielimitowanej wartości. We wszystkich trzech przypadkach należy teraz oczekiwać wyhamowania krótkoterminowych tendencji, co będzie prowokować również korekcyjne osłabienie złotego.

Wyhamowaniu aprecjacji polskiej waluty sprzyjać też będzie oczekiwanie na wyniki, rozpoczynającego się dziś, dwudniowego posiedzenia RPP. Jakkolwiek nikt nie oczekuje zmiany stóp procentowych, to już komunikat po posiedzeniu może sugerować jakie będą kolejne decyzje. Fakt, że utrzymuje się pewne ryzyko dalszych obniżek stóp, nie będzie pomagał złotemu, zwiększając szanse na wzrostowe odbicie USD/PLN i EUR/PLN w najbliższych dniach.

We wtorek, ok. godz. 8:55 jedno euro kosztowało 4,1528 zł, a dolar 3,1761. Euro/dolar był kwotowany na 1,3075.

Krzysztof Koza, Admiral Markets Polska