Piątkowy poranny handel na rynku złotego przynosi względną stabilizację polskiej waluty po trzech z rzędu spadkowych sesjach. Złoty wyceniany jest przez uczestników rynku następująco: 4,1543 PLN za euro, 3,1868 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,3757 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu nieznacznie umocniły się pod koniec sesji, jednak w ujęciu dziennym wzrosły do 3,406% w przypadku obligacji 10-letnich.

Ostatnie kilka sesji na rynku złotego oraz polskiego długu mija pod znakiem korekty. Co ciekawe sytuacja na pozostałych parach zaliczanych do koszyka CEE wskazuje, iż zamykanie pozycji ma miejsce głównie na złotym. W ciągu ostatnich paru sesji węgierski forint nieznacznie stracił, a lokalne safe haven – korona czeska wyraźnie zyskała.

W przypadku złotego należy zakładać, iż deprecjacja ma związek ze spadkiem popytu na polski dług oraz wzrostem oczekiwań na cięcia stóp w kolejnych miesiącach przez RPP bądź EBC. Dodatkowo w trakcie wczorajszej sesji opublikowane zostały zapiski z ostatniego posiedzenia RPP. Minutes wskazały, iż Rada oczekuje, że w najbliższych kwartałach inflacja oscylować będzie poniżej celu inflacyjnego NBP, a tempo wzrostu, choć powinno przyspieszać, pozostanie umiarkowane. Informacje te wspierają scenariusz kolejnego cięcia stóp po publikacji projekcji makroekonomicznej NBP. Co ciekawe rynek długu oraz rynek kontraktów FRA’s wycenia całą serię obniżek podczas, gdy oficjalnie mówi się o możliwości obniżenia kosztu kredytu o ok. 25-50 pb. Na niekorzyść polskiej waluty w trakcie ostatnich sesji działa ponadto układ spadkowy na kwotowaniach eurodolara.

W trakcie dzisiejszej sesji brak jest znaczących publikacji z rynku krajowego, stąd uwaga rynków skupiać się będzie na wydarzeniach z szerokiego rynku. Bez wątpienia figurą dnia będzie popołudniowy (14:30) odczyt wstępnego PKB za I kw. w Stanach Zjednoczonych (oczek. 3,0%, choć nie brak głosów o możliwym wskazaniu rzędu 3,2%). Jeżeli oczekiwania amerykańskich ekonomistów zostałyby spełnione mielibyśmy do czynienia z najdynamiczniejszym rozwojem amerykańskiej gospodarki od IV kw. 2011r. potwierdzającym, iż trwające programy QE odniosły skutek. Rynek zakłada jednak, iż ew. lepsze wskazanie będzie miało miejsce głównie z uwagi na wydatki militarne oraz wzrost poziomu zapasów. Dzisiejsze dane należy odbierać dwojako, z jednej strony pozytywne wskazanie na pewno poprawi sentyment rynkowi, jednak z drugiej strony przybliżać nas będzie do powrotu dyskusji nt. exit strategy z trwającego programu QE.

Z rynkowego punktu widzenia kwotowania złotego dotarły do górnego ograniczenia wskazywanej wcześniej strefy podaży z 4,1510-4,1625 EUR/PLN. Obecność silnego oporu na 4,1625 EUR/PLN powinno skłonić uczestników rynku do zamknięcia przed weekendem pozycji zakładających dalsze osłabienie złotego. W konsekwencji prawdopodobny jest nieznaczny ruch korekcyjny w kierunku okolic 4,1250-4,1370 EUR/PLN.

Konrad Ryczko