WIG20 zakończył wczorajszą sesję spadkiem o 1,5 proc. przy nadal dość wysokich obrotach oscylujących wokół 1 mld zł. W dalszym ciągu nasza giełda zachowuje się słabiej od innych parkietów z regionu. Niemiecki DAX zanotował wczoraj spadek o 0,4 proc., francuskiemu CAC40 udało się uchronić przed kolejnymi spadkami i zakończyć dzień na poziomach ze środy. Indeks DJ Euro Stoxx 50 wzrósł wczoraj o 0,1 proc. Wprawdzie spadki na naszej giełdzie bardzo rzadko związane są z publikacją rodzimych wskaźników makroekonomicznych, podobnie zresztą było wczoraj, jednak istotnie opublikowane dane nie należały do pozytywnych. GUS podał wczoraj, że w marcu 2013 roku roczna dynamika produkcji przemysłowej w Polsce spadła o 2,9 proc. Jest to najgorszy wynik od grudnia 2012 roku. Przed miesiącem produkcja spadła o 2,1 proc. r/r. Dane okazały się gorsze od oczekiwań, co zwiększa szanse na kolejne obniżki stóp procentowych przez RPP. Prognozy ekonomistów ankietowanych przez Reutera mówiły o poziomie 2 proc. r/r. Wczoraj niemiecki Bundestag zaaprobował unijny plan ratunkowy dla Cypru, przewidujący udzielenie zagrożonemu bankructwem krajowi pomocy do kwoty 10 mld euro. Dziś rano niemiecki urząd statystyczny poinformował, że w marcu 2013 roku ceny producentów wzrosły w Niemczech zaledwie o 0,4 proc. w relacji rocznej. Oznacza to istotne wyhamowanie wskaźnika PPI w stosunku do lutego, gdy notował on jeszcze dynamikę na poziomie 1,2 proc. r/r. Rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 0,7 proc. r/r.
W USA również nadal dominowały niedźwiedzie. Dow Jones spadł wczoraj o 0,6 proc., S&P500 o 0,7 proc., Nasdaq o 1,4 proc. Powody do spadków są wciąż te same. Słabe dane makro i rozczarowanie wynikami kwartalnymi poszczególnych spółek. Wczoraj opublikowano Indeks Fed z Filadelfii obrazujący kondycję gospodarczą w amerykańskich stanach Pensylwania, New Jersey i Delaware. Indeks spadł w kwietniu do 1,3 pkt. Z 2 pkt. W marcu. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 3 pkt. Jednocześnie został opublikowany indeks wskaźników wyprzedzających dla USA, jaki przygotowuje Conference Board. W marcu nieoczekiwanie spadł on o 0,1 proc. w relacji miesięcznej. Spodziewano się jego wzrostu o 0,1 proc. Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 352 tys. Tydzień wcześniej zanotowano 348 tys. nowych bezrobotnych po korekcie. Ekonomiści spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 350 tys.
Wczoraj swoje wyniki opublikował między innymi Microsoft. Zysk na akcję wyniósł 0,72 USD, rok wcześniej było to 0,60 USD, prognozowano 0,68 USD. Przychód wyniósł 20,49 mld USD, rok wcześniej było to 17,41 mld USD, prognozowano 20,66 mld USD. Kolejną spółką, która pokazała swoje wyniki był Google. Zysk na akcję wyniósł 11,58 USD, prognozowano 10,67 USD, przychody wyniosły 11,01 mld USD, przy prognozie na poziomie 14,04 mld USD. Inwestorów rozczarowały wyniki IBM, który podał, że zarobił 3 dolary na akcję, prognozowano 3,05 USD. Przychód wyniósł 23,41 mld USD, przy prognozie 24,69 mld USD. Wyniki opublikował Morgan Stanley, który zanotował w pierwszym kwartale 0,61 USD zysku na akcję, prognozowano 0,56 USD. Przychody wyniosły 8,48 mld USD, a prognoza mówiła o 8,35 mld USD. Mimo kiepskich nastrojów wśród amerykańskich inwestorów i co za tym idzie dość ostrej reakcji w przypadku opublikowania słabszego wyniku od prognozy, wśród spółek, które do tej pory przedstawiły swoje wyniki za pierwszy kwartał, 72 proc raportów okazało się lepszych od oczekiwań analityków na poziomie zysku netto, a 51 proc. spółek pokazało przychody lepsze od oczekiwań rynku. Dziś wyniki za pierwszy kwartał przedstawią: GE, McDonald's i Honeywell.