Wczorajsza sesja na rynkach towarowych była fatalna. Słabe nastroje, które panowały na tym rynku już pod koniec ubiegłego tygodnia, wczoraj znalazły dodatkową pożywkę w postaci rozczarowujących danych makro z Chin, na czele z gorszą od oczekiwań dynamiką PKB w I kw. br.

Rezultatem była ucieczka inwestorów z rynków surowcowych. Indeks CRB zanotował zniżkę o 2,19%. Jest to największy dzienny spadek indeksu od grudnia 2011 r. Notowania indeksu dotarły do najniższego poziomu od końca czerwca ub.r. (280,93 pkt.).

Złoto: największa w historii dzienna zniżka

Najmocniej zapikowały w dół ceny metali szlachetnych. Złoto, które już w piątek przecenione zostało o 5%, wczoraj potaniało o kolejne 9%. Tym samym cena złota zanotowała największy dzienny spadek w historii. W czasie trwania poniedziałkowej sesji na krótko wsparciem był poziom 1400 USD za uncję, jednak i on został pokonany. Notowania złota są obecnie na najniższym poziomie od lutego 2011 roku i niewiele brakuje im do zniesienia połowy ruchu wzrostowego z lat 2008-2011, przypadającej na okolice 1300 USD za uncję.

Dla wielu inwestorów zasięg spadków był zaskoczeniem. Warto jednak zaznaczyć, że wycofywanie środków z rynku złota było wczoraj widoczne nie tylko wśród posiadaczy jednostek funduszy ETF, lecz także wśród inwestorów sprzedających złoto w formie fizycznej (zwłaszcza w Chinach i Indiach). Dodatkowo, największa światowa giełda kontraktów futures, CME, zapowiedziała podniesienie wymagań dotyczących depozytów zabezpieczających m.in. dla kontraktów na metale szlachetne.

Dzisiaj rano cena złota delikatnie odbija w górę, jednak póki co zwyżkę tę można traktować jedynie jako krótkoterminowy przerywnik w trendzie spadkowym. O słabości strony popytowej świadczy fakt, że odbicie notowań złota w górę jest niewielkie w porównaniu do skali wczorajszych spadków. Najbliższą barierą dla niedźwiedzi jest obecnie wspomniany rejon 1300 USD za uncję. Od początku roku, złoto zostało przecenione już o jedną piątą, a dalsze spadki to prawdopodobny scenariusz.

Banki centralne ostatnią ostoją popytu?

W ciągu najbliższych sesji inwestorzy na rynku złota pozostaną ostrożni, a każda negatywna informacja może wywołać kolejną dynamiczną wyprzedaż złota. Obecnie w centrum uwagi znajdują się m.in. banki centralne, które są ostatnią ostoją dla strony popytowej.

W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja o tym, że bank centralny Cypru ma zamiar sprzedaż większość swoich rezerw złota. To wywołało falę spekulacji, czy kolejne banki centralne nie pójdą tą samą drogą. Wprawdzie żółty kruszec jest dla nich sposobem na dywersyfikację rezerw, jednak sprzedaż złota byłaby łatwym sposobem na łatanie dziur budżetowych, zwłaszcza w borykających się z ogromnymi trudnościami gospodarkach Europy Południowej. Póki co zamiary sprzedaży złota wykluczyły banki centralne Niemiec i Szwajcarii.

Dorota Sierakowska