W czwartek nastroje na rynkach towarowych nie zmieniły się – wciąż przewagę miała strona podażowa. Indeks CRB zanotował wczoraj spadek o 0,45%, a w ciągu sesji zbliżył się nawet do poziomu 287 pkt. Tym samym ten surowcowy indeks znalazł się na najniższym poziomie od początku lipca 2012 roku, a więc od 9 miesięcy.

Kolejne spotkanie ws. programu nuklearnego Iranu

W centrum uwagi:
• Kolejne spotkanie ws. programu nuklearnego Iranu
• GFMS: na rynku złota będą dominować niedźwiedzie

Podaż była aktywna m.in. na rynku ropy naftowej. Amerykańska ropa typu WTI została wczoraj przeceniona o ok. 1,2%, kontynuując tym samym dynamiczną zniżkę ze środy. Obecnie cena baryłki ropy WTI wynosi około 93 USD, co oznacza naruszenie poziomu wsparcia w tych okolicach. Jeśli wsparcie to zostanie definitywnie pokonane, to kolejną istotną barierą dla podaży będzie dopiero rejon 89,80-90,00 USD za baryłkę.

Przecena ropy naftowej jest uzasadniona, biorąc pod uwagę sporą produkcję tego surowca w USA i wysoki poziom zapasów. Czynnikiem, który jest pewnym wsparciem dla kupujących, są napięcia polityczne w Azji (Korea Północna, Iran), które jednak nie powinny mieć większego przełożenia na rynek ropy naftowej. Korea Północna nie jest bowiem ważnym graczem na globalnym rynku tego surowca, natomiast negocjacje na linii Zachód-Iran utknęły w martwym punkcie.

Dzisiaj w Ałmaty (Kazachstan) ma mieć miejsce spotkanie przedstawicieli USA, Rosji, Chin, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii z przedstawicielami Iranu. Kraje Zachodu chcą na nim przekonać Iran do przyjęcia ich propozycji rozejmu, co wiązałoby się ze złagodzeniem sankcji narzuconych przez USA czy Unię Europejską na ten kraj. Jednak Iran uparcie nie chce rezygnować ze swojego programu nuklearnego, który – jak deklaruje ten kraj – wynika wyłącznie z przesłanek pokojowych. Jeśli jednak obecny impas w kwestii Iranu zostałby przełamany i faktycznie byłaby szansa na złagodzenie sankcji, to tym bardziej wywierałoby to presję na spadek notowań ropy naftowej.

GFMS: na rynku złota będą dominować niedźwiedzie

Złą passę w bieżącym tygodniu ma także złoto. Cena żółtego kruszcu spadła wczoraj do rejonu 1540-1550 USD za uncję, wyznaczając tym samym nowe tegoroczne minimum. Wczoraj analitycy z firmy GFMS wyrazili przekonanie o tym, że dalsze spadki notowań tego kruszcu są bardzo prawdopodobne, a cały przyszły rok upłynie raczej pod znakiem rynku niedźwiedzia.

GFMS uzasadnia swoją opinię tym, że popyt na rynku złota wyraźnie osłabł. Firma badawcza sądzi, że istnieje niewielki potencjał wchodzenia na ten rynek nowych inwestorów i windowania przez nich cen kruszcu. Ponadto, popyt na złoto w formie fizycznej (sztabki, monety) zmniejszył się, zwłaszcza w Europie i Indiach, a w Chinach zmniejszyła się dynamika wzrostu inwestycji w ten kruszec.

Według GFMS, wciąż złoto chętnie kupować będą banki centralne, dla których jest to atrakcyjny sposób na dywersyfikację rezerw. Niemniej jednak, bankom centralnym trudno będzie pobić ubiegłoroczny poziom zakupów (dla przypomnienia – wyniósł on 532 tony, co było najwyższym poziomem od około 50 lat). Przedstawiciele GFMS nie wykluczają jednak, że w najbliższych kilku latach banki zaczną chętniej sprzedawać złoto. W ubiegłym roku sprzedały one zaledwie 5 ton kruszcu.

Z technicznego punktu widzenia, notowania złota dotarły obecnie do ważnego rejonu wsparcia, którym jest właśnie okolica 1550 USD za uncję. Jego pokonanie byłoby istotnym sygnałem słabości popytu, jednak drogę do dynamicznych spadków otworzyłoby dopiero zejście notowań złota poniżej 1525-1530 USD za uncję. Obecnie nie można wykluczyć odbicia notowań złota w górę właśnie ze względu na prawdopodobną zwiększoną aktywność popytu przy tym ważnym poziomie wsparcia.

Dorota Sierakowska