Ostatnia sesja przed weekendem pokazała, że inwestorzy wciąż pozostają zdezorientowani w kontekście sytuacji polityczno-ekonomicznej na świecie. Z jednej strony napływają pozytywne informacje z niemieckiej gospodarki, gdzie zanotowano wartość wskaźnika nastrojów biznesowych Ifo na poziomie 107.4.

Z drugiej zaś, Moody’s obniża rating Wielkiej Brytanii uzasadniając swoje działania zbyt słabą kondycją gospodarki tego państwa w średniookresowej perspektywie. Co prawda, widmo takiej decyzji krążyło wśród inwestorów już od listopada i mieli czas się z tym oswoić, jednak nie zmienia to faktu, że tego typu informacje nie sprzyjają ogólnej poprawie nastrojów.

Dodatkowym czynnikiem, który powoduje zamęt wśród uczestników rynków finansowych, jest sprawa wyborów na Cyprze oraz we Włoszech. Populista Silvio Berlusconi łamiąc trwającą ciszę wyborczą, zaatakował obecnego premiera Italii - Mario Montiego, zarzucając mu uległość wobec Angeli Merkel. Również niemieckiej kanclerz oberwało się za egoizm i próby sabotażu politycznej kariery byłego przywódcy Włoch. Nic dziwnego, że inwestorzy, do których docierają sprzeczne sygnały, czują się nieco zagubieni i wolą poczekać, aż polityczni krzykacze w końcu się uspokoją…

Poniedziałkowa sesja powinna być spokojna ze względu na dość ubogi kalendarz ekonomiczny. Z perspektywy inwestorów istotne będzie potwierdzenie hipoteki dla British Bankers’ Association oraz seria wystąpień przedstawicieli banków centralnych- Weidmanna
z ECB i Carneya z BoC .

Maciej Jędrzejak