Na rynku metali szlachetnych, zwłaszcza złota i srebra, pod koniec roku dało się odczuć pewną presję sprzedażową, za którą stali inwestorzy lewarowani księgujący zyski po dwunastym z kolei roku, który przyniósł pozytywne zwroty.

Takie zachowanie z grudnia 2012 r. stanowiło powtórzenie schematu, jaki widzieliśmy w grudniu 2011 r., chociaż na mniejszą skalę. Wyprzedaż wzbudziła trochę niepewności odnośnie do prognoz dla metali szlachetnych w 2013 r., zwłaszcza w kontekście tego, że nie przyciągnęły one wiatru czołowego od słabnącego dolara i najnowszej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej w USA.

Naszym zdaniem jednak na początku 2013 r. inwestorzy znów skupią uwagę na trybie rozszerzania bilansu, realizowanym przez banki centralne w USA, Japonii i strefie euro, do których być może w ciągu roku dołączą kolejne.Największym zagrożeniem dla tego ciągłego rozszerzania bilansu są lepsze od oczekiwanych wyniki amerykańskiej gospodarki, dzięki którym liczba miejsc pracy może rosnąć szybciej, niż się spodziewano, co przyspieszy moment ograniczenia nieskrępowanego ilościowego luzowania polityki pieniężnej. Jednakże brak jasnego rozwiązania w negocjacjach w sprawie budżetu amerykańskiego zapewni dalsze kłótnie w nadchodzących miesiącach, co z kolei mogłoby wpłynąć negatywnie na USA, przez co stopy pozostaną na niskim poziomie.

Inwestujący w złoto poprzez produkty będące przedmiotem obrotu na giełdzie w czwartym kwartale nadal kumulowali zasoby, mimo iż ceny nie kształtowały się korzystnie. Inaczej postępowali inwestorzy lewarowani obracający kontraktami terminowymi, którzy zredukowali swoje długie pozycje netto o prawie 10 milionów uncji, tym samym pozostawiając wystarczająco dużo miejsca na ponowne wejście, gdy obraz techniczny stanie się bardziej korzystny.Innym źródłem wsparcia w 2013 r. będą banki centralne, zwłaszcza w gospodarkach rynków wschodzących, które najprawdopodobniej będą kontynuować działania w charakterze kupujących netto, zwłaszcza w okresach spadków cen złota.

Pomimo większej zmienności cechującej srebro, jego wyniki kształtowały się bardzo podobnie do wyników złota; taka sytuacja się utrzyma.Proporcja między tymi dwoma metalami utrzymuje się w przedziale 51 do 55, przy czym większe proporcje (gorsze wyniki srebra) notowano w okresach korekty. Aby srebro osiągało lepsze wyniki i zeszło poniżej 51, konieczny byłby albo wzrost popytu ze strony przemysłu, albo zdecydowany ruch złota powyżej krytycznego punku oporu na poziomie 1 800 USD za uncję.

W pierwszym kwartale przepływy inwestycyjne nadal będą czynnikiem wspierającym dla obu metali, jednak nie spodziewamy się oczekiwanego ruchu powyżej 1 800 USD za uncję wcześniej niż w dalszej części roku, natomiast w pierwszym kwartale spodziewamy się średniej ceny na poziomie ok. 1 740 USD za uncję. Naszym docelowym poziomem wzrostów na 2013 r. pozostaje kwota 2 075 USD za uncję, jesteśmy jednak świadomi zagrożenia stwarzanego przez złoto: stało się ono przedmiotem transakcji wzbudzających tyle samo emocji, co luzowanie polityki pieniężnej w nieskończoność, a dalsze niskie ceny będą w coraz większym stopniu zmieniać te transakcje w utrapienie, gdyż wielość słabych długich pozycji powoduje erozję zaufania.

Zarówno platyna, jak i pallad będą miały wsparcie, ponieważ po sporach i przemocy związanych ze strajkiem, które położyły się cieniem na roku 2012, premia za ryzyko związana z górnictwem w RPA wydaje się gwarantowana.W wyniku tych wydarzeń uwaga rynków przeniosła się ze stosunkowo kiepskiej sytuacji popytowej na obawy o przerwy w dostawach. Temat ten będzie nadal obecny w 2013 r., przy czym szczególnie faworyzowany będzie pallad, gdyż przechodzimy do deficytu strukturalnego spowodowanego kombinacją prognozowanego stałego popytu i malejących dostaw z RPA i Rosji.

Ole Sloth Hansen, analityk rynków towarowych Saxo Bank