Dzisiejsze liczne publikacje krajowych danych makro mogą osłabić złotego. Na rynku EURUSD jedynymi danymi ważnymi z punktu widzenia rynku jest odczyt indeks Uniwersytetu Michigan. Wspólna waluta może jeszcze umocnić się ostatniego dnia tego tygodnia, oceniają ekonomiści.

Podczas wczorajszej sesji euro umocniło się względem dolara, głównie za sprawą udanej aukcji hiszpańskich obligacji, ale późniejsze dane z USA też pomogły - Filadelfia FED był słaby, ale zrekompensowały to odczyty z rynku nieruchomości.

"Na rynku walutowym mieliśmy do czynienia z osłabieniem dolara względem niemal wszystkich walut, za wyjątkiem jena. Inwestorzy liczą, że 22 stycznia Bank of Japan wprowadzi drastyczne środki zmierzające do osłabienia jena, jednak byłbym ostrożny w dołączaniu do ruchu wzrostowego teraz – po prostu oczekiwania względem BoJ są tak wielkie, że ich spełnienie jest niemal niemożliwe i prawdopodobnie przyszły tydzień przyniesie umocnienie jena" - poinformował główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

Na rynku EURUSD jedynymi danymi ważnymi z punktu widzenia rynku jest odczyt indeks Uniwersytetu Michigan. Dancewicz spodziewa się dużej, pozytywnej niespodzianki, a wzrost optymizmu amerykańskich konsumentów poprawi też nastroje na rynkach walutowych, co powinno przełożyć się na wzrost kursu euro względem dolara tuż po publikacji.

Na krajowym rynku, na godz. 14 zaplanowana jest publikacja serii danych makro - nt. zatrudnienia, dynamiki wynagrodzeń, produkcji przemysłowej oraz indeksu cen produkcji przemysłowej za grudzień oraz salda rachunkó obrotów bieżących.

"Dziś złotego czeka dzień kluczowych publikacji makroekonomicznych, które mogą pogrzebać scenariusz przerwy w obniżkach stóp procentowych i w rezultacie doprowadzić do osłabienia złotego. Najważniejszą publikacją będzie produkcja przemysłowa. Sektor przemysłowy boryka się nie tylko ze spowolnieniem w kraju, ale co ważniejsze, również ze spadkiem zamówień eksportowych. Słabość sektora eksportowego oraz negatywna równica w dniach roboczych przełożyła się na spadek produkcji o 7% w ujęciu rocznym i jeśli dane mogą zaskoczyć rynek, to raczej negatywnie" - uważa Dancewicz.

Niski popyt ma przełożenie na zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw. W ujęciu absolutnym zatrudnienie zmniejsza się z miesiąca na miesiąc od początku 2012 roku, ale spadki w ujęciu rocznym zostały zanotowane dopiero niedawno. Teraz ta tendencja przyśpieszy, co w połączeniu z realnym spadkiem płac w ujęciu rocznym zostawia odbicie w poziomie popytu krajowego.

"Spadki popytu krajowego i stagnacja w eksporcie przełożą się na wypracowanie nadwyżki w handlu zagranicznym, ale głównie za sprawą spadku importu (-2% r/r w XI'2012). Nie wystarczy to do zrównoważenia deficytu na rachunku dochodów, dlatego spodziewam się wzrostu deficytu obrotów bieżących. Jeśli dane będą słabe, to oczekuje osłabienia złotego tuż po 14:00" - zaznaczył Dancewicz.

W piątek, ok. godz. 9:30 jedno euro kosztowało 4,1255 zł, a dolar 3,0856 zł. Euro/dola kwotowany był na 1,3374.