Dzisiejsza sesja miała dać odpowiedź na pytanie czy piątkowa słabość była jedynie wypadkiem przy pracy. Na tak postawione pytanie uzyskaliśmy odpowiedź dość szybko, gdyż już o poranku podaż wyraźnie zaznaczyła swoją obecność.

Spadek nie był wynikiem żadnej szczególnej informacji. Zresztą weekend nie przyniósł nowych wiadomości, a publikowane dzisiaj dane były na tyle mało istotne, że nie warto się było na nich koncentrować. Dodać nawet można, że cały ten tydzień będzie ubogi w nowe informacje dla inwestorów.

Owszem, jutro po sesji w Nowym Jorku oficjalnie rusza sezon raportów kwartalnych amerykańskich spółek, ale ich początkowy strumień będzie niewielki i mało znaczący. Również późniejsze decyzje banków centralnych nie powinny być przełomowe, a ich wpływ zapewne bardziej odczuje rynek walutowy niż akcyjny.

Giełdowe parkiety w tym środowisku mogą pozostawać pod wpływem widocznej od pewnego czasu tendencji do lekkie korekty. Na Zachodzie zniżki są na chwilę obecną jedynie kosmetyczne, z kolei na GPW przyjmują one nieco większą postać. Sam indeks WIG20 znalazł się dzisiaj nawet poniżej zamknięcia ostatniej sesji minionego roku, czyli na poziomie sprzed napłynięcia pozytywnej informacji o porozumieniu amerykańskich polityków w sprawie klifu fiskalnego.

Wpływ na to miała znaczna podaż akcji, które pod koniec roku ubiegłego najbardziej zyskiwały na wartości. Silnie traciły więc akcje spółek paliwowych, GTC oraz TVN. Słabe były również banki, co mogło nieco dziwić, gdyż na świcie ten sektor od pewnego czasu wyróżnia się pozytywnie. Po drugiej stronie znalazły się dzisiaj spółki defensywne na czele z TP SA oraz PGE. Widać więc wyraźnie, że zeszłoroczni outsiderzy odrabiają nieco straconego pola, co z kolei powoduje że całkowita strata indeksu nie jest tak duża jak mogłaby na to wskazywać znaczna przecena wybranych jego komponentów.

Ostatecznie krajowy indeks blue chipów zamknął się zniżką o 0,9%, co było wynikiem relatywnie dobrym jak na fakt presji podaży obecnej przez praktycznie całość notowań. Nie udało się jednak utrzymać indeksu powyżej zamknięcia z roku ubiegłego, co może oznaczać, że ceny muszą jeszcze nieco spaść zanim staną się atrakcyjne dla potencjalnych kupców. Jednakże za sprawą dobrego zachowania spółek defensywnych, o większą zniżkę może już być ciężko.

Łukasz Bugaj