Badania opinii społecznej w Stanach Zjednoczonych wyraźnie pokazują, że za ewentualne fiasko negocjacji ws. rozwiązania problemu klifu fiskalnego, czyli automatycznej podwyżki podatków i cięć wydatków jaka wejdzie w życie po Nowym Roku, w największym stopniu odpowiedzialni będą Republikanie.

Ci robią więc wszystko, żeby zrzucić winę na swoich oponentów. Tak bowiem należy interpretować propozycję zwaną „planem B”. Tyle tylko, że wczoraj Republikanie przeholowali.

Plan B okazał się niewypałem

John Boehner, spiker Izby Reprezentantów i główny republikański negocjator ws. klifu fiskalnego, przedstawił propozycję, która zakładała przedłużenie ulg podatkowych dla wszystkich osiągających roczne dochody poniżej 1 mld dolarów (tzw. plan B). Ten próg jest znacznie wyższy niż to co proponuje prezydent Barack Obama i Partia Demokratyczna, którzy zgadzają się na utrzymanie ulg dla wszystkich o dochodach poniżej 400 tys. dochodów.

W środę Boehner ogłosił, że jego propozycja będzie głosowana przez Izbę Reprezentantów, gdzie Republikanie mają większość. Dziś w nocy jednak głosowanie zostało odwołane, gdyż nie udało się zgromadzić większości zdolnej poprzeć plan B. Stało się tak dlatego, że część Republikanów wyklucza jakiekolwiek podwyżki podatków i chce przedłużenia ulg dla wszystkich Amerykanów (w tle są rozgrywki wewnątrz Partii Republikańskiej).

Ta polityczna porażka wprowadza dużo niepewności na rynkach finansowych, co przekłada się na spadki indeksów giełdowych oraz skorelowane z tym umocnienie dolara. Inwestorzy dotychczas zakładali, licząc na zdrowy rozsądek amerykańskich polityków, że kompromis ws. klifu fiskalnego uda się wypracować przed końcem roku. Teraz już nie ma takiej pewności. Prawdopodobnie zakończy się to tym, że ostatecznie umiarkowane skrzydło Partii Republikańskiej poprze propozycje Obamy ws. klifu fiskalnego. Inwestorzy jednak na wszelki wypadek wolą zrealizować zyski.

Piątkowe kalendarium

Klif fiskalny niewątpliwie jest obecnie dominującym tematem na rynku. Nie można jednak zapominać o innych. Szczególnie, że są one nie mniej ważne. W dniu dzisiejszym wygasają grudniowe serie instrumentów pochodnych. Dziś też izba niższa włoskiego parlamentu powinna zatwierdzić budżet na 2013 rok, co będzie krokiem w kierunku złożenia dymisji przez premiera Mario Montiego. Ponadto potencjalnymi impulsami dla rynków będą dane makroekonomiczne. Już o godzinie 10:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje listopadowe dane o stopie bezrobocia (prognoza: 12,8%) i sprzedaży detalicznej (prognoza: 2,9% R/R). Pół godziny później z Wielkiej Brytanii napłyną finalne dane nt. dynamiki Produktu Krajowego Brutto (PKB) w III kwartale br. (prognoza: 1% K/K). Po południu inwestorzy poznają natomiast raporty nt. wydatków i dochodów Amerykanów (prognoza odpowiednio: 0,4% i 0,3% M/M) za miesiąc listopad oraz grudniowy odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan (prognoza: 74,5 pkt.)

Marcin R. Kiepas