Spadki na giełdzie przy jednoczesnym umocnieniu złotego oznaczają, że inwestorzy zagraniczni wciąż kupują naszą walutę i korekta może być dobrą okazją do zwiększenia zaangażowania w akcje i obligacje.

Wczorajsza sesja była bardzo ciekawa a indeks WIG20 nie zdołał zanotować kolejnego dnia wzrostów. Zakończenie nastąpiło z wynikiem -0,3 proc. W tym samym czasie niemiecki DAX wzrósł o 0,1 proc, podobnie jak francuski CAC40. W Stanach Zjednoczonych po początkowych spadkach do gry przystąpiła strona popytowa i również wywalczyła wzrosty. Indeksy S&P 500 i Nasdaq zakończyły sesję na plusach odpowiednio 0,6 proc. i 0,1 proc.

Mimo pozytywnych danych zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, na światowych parkietach nie było widać euforii. Ostateczna dynamika wzrostu gospodarczego w USA okazała się znacznie większa (+3,1 proc.) niż prognozy ekonomistów (+2,7 proc.). Wielkość sprzedaży domów na rynku wtórnym przebiła barierę 5 mln sztuk (pop. 4,76 mln), a indeks Fed z Filadelfii sygnalizujący rozwój sektora przetwórczego zaskoczył odczytem na poziomie +8,1 pkt. przy prognozie spadku o 2,5 pkt. Informacją dnia dla polskich inwestorów, a także polskich kredytobiorców był spadek inflacji bazowej do 1,7 proc. (pop. 1,9 proc.).

Dzisiejsze kluczowe informacje makroekonomiczne będą zdominowane przez dane dotyczące gospodarek europejskich. Na początku poznamy wartość sprzedaży detalicznej i stopę bezrobocia w Polsce. W tym aspekcie szacunki ekonomistów zakładają kontynuację serii negatywnych danych makro i prognozują spadek dynamiki sprzedaży w stosunku rocznym do 2,9 proc. (poprzednio: 3,3 proc.). Listopadowa stopa bezrobocia ma wzrosnąć do 12,8 proc. z 12,5 proc. miesiąc wcześniej. Tuż po naszych danych napłynie ważna informacja z gospodarki Wielkiej Brytanii. Publikowane będzie finalne oszacowanie dynamiki wzrostu gospodarczego w III kwartale i zgodnie z oczekiwaniami spodziewany jest wzrost o 1 proc. k/k (poprzednio -0,4 proc. k/k).

Jednakże, w skali roku oczekiwana jest ujemna dynamika PKB na poziomie -0,1 proc. r/r (poprzednio -0,5 proc.). Pod koniec dnia będziemy emocjonować się dwoma odczytami ze Stanów Zjednoczonych obrazującymi kondycję amerykańskich konsumentów. Po pierwsze sprawdzimy czy dochody i wydatki amerykanów wzrosły. Prognozy są optymistyczne i wskazują na wzrost dochodów o 0,3 proc. i wzrost wydatków o 0,4 proc. (m/m). O potencjale nabywczym konsumentów dowiemy się z odczytu indeksu Uniwersytetu Michigan, którego wartość ma spaść do 74,5 pkt. (pop. 82,7 pkt.).

Piotr Mazierski