Środowa sesja na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyła się zwyżkami głównych indeksów. Najwięcej zyskał indeks spółek o największej kapitalizacji, który wzrósł o 0,51 procent i wyznaczył nowe maksima trendu wzrostowego. Jednak to nie wzrost cen akcji a konsekwencja, z jaką popyt rysuje nowe szczyty była najważniejszym faktem dzisiejszego rozdania.

Z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż po wczorajszym wyjściu indeksu WIG20 nad 2500 punktów na rynku pojawiła się agresywniejsza podaż, która zdominowała pierwsze trzy godziny sesji. Presja była na tyle duża, iż jeszcze przed południem strona popytowa musiała sprostać wyzwaniu w postaci obrony wczorajszych zysków. Zadanie wykonane zostało w sposób modelowy dla rynku zdominowanego przez kupujących i poruszającego się w trendzie wzrostowym, w ramach którego popyt pojawia się na korektach a podaż gaśnie nim sprzedający zdołają zdobyć przewagę techniczną.

Bilansem dnia jest wyznaczenie nie tylko nowych rekordów w trendzie wzrostowym, ale również nowego maksimum roku i najwyższe zamknięcie od początkowych sesji sierpnia 2011 roku. Dodatkowym elementem sygnalizującym przewagę kupujących jest poszerzenie grudniowej zwyżki indeksu do blisko 9 procent, co sprzyja budowaniu przekonania o zamknięciu grudnia na rocznych maksimach. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż roczny wzrost WIG20 wynosi teraz blisko 18 procent, co sprzyja optymistom oczekującym powtórzenia dobrego wyniku w kolejnym roku.

Dla graczy, którzy z optymizmem kupowali wsparcia w rejonie 2000 pkt. sesje takie, jak dzisiejsze są nagrodą za trzymanie się scenariusza wzrostowego. Dla operujących w krótszej perspektywie rynek rodzi wyzwania w postaci pokusy zrealizowania zysków, której próby pojawiły się już dziś o poranku. Problem w tym, iż rynek ma teraz wszystko, by wzrost znalazł kontynuację na finałowych sesjach roku, których zostało naprawdę niewiele. W sumie do w miarę regularnego handlowania zostały mniej dwa dnie bieżącego tygodnia i ledwie kilka w okresie przedświątecznym.

Wszystko wskazuje na to, że w czwartek ceny akcji znów będą szukały zwyżek po dzisiejszej decyzji Fed w postaci przedłużenia programów poprawiających płynność na rok 2013. W perspektywie kilkunastu dni można również oczekiwać finału politycznego sporu o to, jakimi metodami amerykańska gospodarka ma uniknąć zepchnięcia w kolejną recesję za sprawą spadku z tzw. klifu fiskalnego. W takim kontekście jedynym zagrożeniem dla rynku zdaje się być oczywistość scenariusza wzrostowego, gdyż doświadczenie uczy, iż korekty pojawiają się w momentach, w których nie są oczekiwane.

Adam Stańczak