Informacje o zmianach we włoskiej polityce zostały przyjęte przez rynki względnie spokojnie. Po pierwszej negatywnej reakcji obserwowaliśmy odbicie, tak na rynku EURUSD, jak i na rynkach akcji. Inwestorzy wykorzystali wsparcia na EURUSD, tak więc do takiej reakcji należy podejść ostrożnie. Dziś czekają nas dane z USA i Niemiec, ale rynek tak naprawdę może zacząć już spekulować odnośnie środowej decyzji Fed.

Nie ma paniki, ale ryzyko rośnie

Tak jak można było oczekiwać reakcja na zamieszanie na włoskiej scenie politycznej była najbardziej widoczna na rynku obligacji. Rentowności włoskich 10-latek jeszcze w ubiegłym tygodniu były na poziomie zaledwie 4,4%, tymczasem wczoraj było to już ponad 4,8%, także wzrost jest znaczący. Taniały również hiszpańskie obligacje. Jednocześnie jednak kurs EURUSD wykorzystał wsparcia w okolicach 1,29 (vide wczorajszy wpis techniczny w daily), przyczyniając się nie tylko do zwyżki na tym rynku, ale także do wzrostu cen akcji. Natomiast należy to traktować jako realizację zysków z ubiegłotygodniowej przeceny. Wzrost premii otwiera drogę do spadków notowań EURUSD w najbliższym czasie. Dziś na notowania pary poza kwestią włoską wpływać może podsumowanie operacji odkupu greckiego długu. Termin składania zgłoszeń mija o 13.00, nieoficjalnie mówi się o tym, iż udało się zgromadzić zgłoszenia na 26-27 mld EUR nominału. Eurogrupa ma podsumować operację podczas konferencji telefonicznej.

Jeszcze o danych z Chin

Wczoraj pisaliśmy o lepszych danych odnośnie chińskiej produkcji i sprzedaży detalicznej w listopadzie, zwracając uwagę, iż lepsze figury to prawdopodobnie tymczasowy efekt wakacyjnego impulsu fiskalnego. Pozostała część mieszanki informacyjnej z Państwa Środka zdaje się taki obraz potwierdzać. Listopadowe dane przedstawiające wymianę handlową były fatalne: eksport +2,7% R/R, import płasko. Produkcja stali +14% R/R. Nakłady inwestycyjne w segmencie nieruchomości na rekordowych 13,8%. Wszystko to potwierdza, iż lepsze dane to efekt impulsu nastawionego na inwestycje i ulżenie państwowym gigantom – efekt, który ustąpi za kilka miesięcy, otwierając ponownie drogę dla spowolnienia. Jednocześnie kolejne pompowanie rynku nieruchomości zwiększa ryzyko twardego lądowania w chińskiej gospodarce.

Nic nowego w kwestii klifu

W mediach znów więcej zaczęto mówić o amerykańskim klifie fiskalnym. Wygląda jednak na to, iż wiele w tym temacie się nie zmieniło. Strony dyskutują o wariancie, w którym Republikanie mieliby się zgodzić na wyższe podatki dla najbogatszych w zamian za cięcia w nakładach na Medicare. Jednak porozumienie cały czas wydaje się być odległe. Dynamika rozmów zapewne przyspieszy przed gwiazdką.

dr Przemysław Kwiecień