W drugiej części sesji zanotowane zostało znaczne umocnienie dolara, przede wszystkim do euro, co łączy się ze słowami szefa EBC, lecz także ma silne podstawy techniczne. Sytuacja na rynkach akcji nie uległa zasadniczej zmianie i nadal faworyzuje dalsze zwyżki.

Tradycyjnie pierwszy czwartek miesiąca oznacza posiedzenia banków centralnych strefy euro oraz Anglii. Szerokie oczekiwania rynkowe dotyczyły utrzymania status quo, jeśli chodzi o parametry polityki monetarnej, lecz w przypadku EBC inwestorzy obawiali się najnowszych prognoz wzrostu gospodarczego.

Oszacowania przewidują ujemną dynamikę na poziomie 0,6-0,2 proc. w bieżącym roku, a trwały powrót do wzrostu dopiero w 2014 r., gdyż prognoza na kolejny rok mieści się w przedziale -0,9 – 0,3 proc. Prognozy nie napawają optymizmem, lecz nie powinny być też zaskoczeniem, skoro strefa euro obecnie oficjalnie znajduje się w recesji. Zresztą, Mario Draghi kolejny raz podkreślił że perspektywa średnioterminowa nie uległa zmianie i przewiduje ona wciąż niską aktywność gospodarczą w strefie euro. Znajduje to także odzwierciedlenie w dynamice inflacji, która ma spaść w 2013 r. poniżej 2 proc. Oprócz tego, Mario Draghi dosadnie podkreślił, że wspólny nadzór bankowy jest kwestią najwyższej wagi, co odbierane jest jako sugestia w stronę Paryża i Berlina.

Posiedzenie Banku Anglii okazało się, zgodnie z oczekiwaniami, zupełnie neutralne dla funta, ponieważ nie doszło do zmiany stóp procentowych oraz wartości programu skupu aktywów.

W USA ponownie spadła liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, tym razem do 370 tys. (380 tys. prog). Jednakże, w przypadku tego odczytu jest to raczej powrót do normalności po okresie silnych wahań związanych z huraganem Sandy, aniżeli pozytywny trend. Z kolei liczba planowanych zwolnień, zgodnie z raportem Challengera, wyniosła w listopadzie 57,1 tys. (47,7 tys. poprzednio).

Na rynku eurodolara od wtorku trwały zmagania z poziomem 1,31 USD, w którego okolicy umiejscowiona jest silna strefa oporów. Zachowanie kursu (wsparte pesymistycznymi prognozami EBC) wskazuje na porażkę, gdyż nastąpiło dynamiczne cofnięcie poniżej 1,30 USD. Nie udało się także osiągnąć poziomu październikowego wierzchołka (1,3139 USD), co w połączeniu z cofnięciem poniżej uprzednio przebitej linii trendu spadkowego ma istotnie negatywną wymowę. Tym samym, otworzyła się droga do korekty ostatnich wzrostów i docelowego ruchu w okolice 1,2880 USD. W bazowym scenariuszu ruch powinien dotrzeć co najmniej do 1,2950 USD, co wynika z zasięgu uformowanej i realizowanej formacji głowy z ramionami.

Na rynkach akcji utrzymuje się zróżnicowana sytuacja. Europejskie parkiety, w tym warszawski, utrzymują się na wysokich poziomach, przy czym dynamika wzrostów nieco zmalała, ale to zbyt mało by mówić o korekcie. Indeks WIG20 skonsolidował się nieznacznie poniżej 2500 pkt i nadal ma spore szanse na zrealizowanie założonego poziomu docelowego 2550 pkt.

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku indeksu S&P 500, który nie zdołał uporać się z oporem 1422 pkt i notuje kilkunastopunktowe cofnięcie. Jeśli za wyznacznik sentymentu wśród amerykańskich inwestorów przyjąć zachowanie notowań Apple, to może gorsze nastroje mogą mieć związek z pogorszeniem sytuacji na papierach tej spółki, gdyż ich cena ponownie testuje ponad 2-letnią linię trendu wzrostowego. Jej przełamanie mogłoby wywołać kolejną falę wyprzedaży, co miałoby bezpośrednie przełożenie na spadki indeksu NASDAQ.

Sebastian Trojanowski