Osiągając długo wyczekiwane porozumienie w sprawie greckiego długu, Europa odbiła piłkę w stronę amerykańskich kolegów. To publikowane za oceanem dane, wytyczą dalszy kierunek dla rynków.

Długo oczekiwane porozumienie przywódców strefy euro oraz przedstawicieli MFW i EBC z greckim rządem, zapewniło dobry początek dnia na rynkach. Kontrakty futures na WIG20 jednym ruchem zdobyły poziom 2430 punktów. Niestety wkrótce pojawiły się pierwsze obawy nie tylko o skuteczność tego porozumienia, ale także o finanse Hiszpanii, która miałaby niedługo poprosić o pomoc. Nie pomógł również raport "OECD Economic Outlook", w którym po raz kolejny obcięto przyszłoroczne prognozy wzrostu PKB dla USA (do +2% z +2,6%). Jeszcze gorzej wypadła w nim strefa euro. Analitycy OECD przewidują, że jej gospodarka skurczy się w tym roku o 0,4% i o kolejne 0,1% w 2013, powracając na ścieżkę wzrostu dopiero w 2014 roku.

Nastroje na warszawskim parkiecie popsuło dodatkowo obniżenie rekomendacji dla KGHM przez Citigroup do „sprzedaj” z „neutralnie”. Nową cenę docelową ustalono na poziomie 136,1 zł. W odpowiedzi na tą rekomendację kurs lubińskiej spółki spadał cały dzień (momentami o ponad 3%) pociągając za sobą w dół cały indeks WIG20.
Wobec tych niekorzystnych informacji inwestorzy zwrócili z nadzieją oczy na zachód. Dzisiejszy kalendarz obfituje w bardzo istotne publikacje danych dotyczących amerykańskiej gospodarki. Pozytywnie wypadł odczyt zamówień na dobra bez środków transportu (1,5% pomimo negatywnej prognozy -0,5%). O godzinie 16 dowiemy się jaki poziom osiągnął Indeks Conference Board, który bada zaufanie konsumentów. Prognoza jest bardzo optymistyczna i zakłada, że osiągnie on wartość najwyższą od pięciu lat (73,1 pkt. wobec 72,2 pkt poprzednio). Odczyt indeksu będzie szczególnie istotny w kontekście zbliżających się świąt, kiedy to Amerykanie wydają najwięcej pieniędzy.

Dowiemy się także (za sprawą indeksu FED z Richmond), jakie są prognozy przedsiębiorców co do przyszłych warunków gospodarczych. Istotniejsza będzie jednak publikacja indeksu cen nieruchomości w USA. Branża budowlana jest kołem zamachowym całej gospodarki, a rosnąca wartość nieruchomości zachęca banki do udzielania kredytów hipotecznych. Potwierdzenie trendu wzrostowego na tym rynku może być kluczową informacją zapowiadającą ożywienie w największej gospodarce świata. Prognozy są pozytywne, a wzrost cen potwierdził już odczyt indeksu cen domów S&P/Case-Shiller. Brak zdecydowania na warszawskim parkiecie nie pomagał notowaniom złotego. Trwający od ponad dwóch tygodni trend umocnienia polskiej waluty uległ wyraźnemu zatrzymaniu. Do godziny 16 za euro płacono 4,10 PLN, dolar kosztował 3,16 PLN, a frank szwajcarski 3,40 PLN.

Błażej Mykowski