Mieszanka nadziei na pozytywne rozwiązanie problemów fiskalnych oraz dobrych danych makro okazała się silniejsza od fiaska szczytu Unii Europejskiej i obniżonego ratingu dla Francji. Skupienie uwagi rynków na dobry wiadomościach wskazuje, iż rosną nadzieje na dobrą końcówkę roku.

Globalne rynki akcji mają za sobą jeden z najlepszych tygodni w roku. Na świecie nie brakło zwyżek indeksów po więcej niż 5 procent a wszystko to w tygodniu, w którym Unia Europejska nie doszła do porozumienia w sprawie budżetu, Francja została potraktowana niższym ratingiem a Grecy nie otrzymali pomocy ze strony międzynarodowych partnerów. W istocie rynki budowały zwyżki niesione nadziejami, iż większość kłopotów zostanie przezwyciężona. Stronę popytową wspierali również politycy w Waszyngtonie, którzy z wyjątkową zgodnością, ale też dyskrecją sygnalizowali gotowość do kompromisu podatkowego. Nie bez znaczenia była również seria danych makro, które układają się w obraz sprzyjający spekulacjom, iż drugi, recesyjny zakręt w gospodarce światowej został pokonany.

Nie ma jednak wątpliwości, iż rynki akcji, ale też rynki walutowe kupiły zapewnienia polityków z Waszyngtonu, że kompromis zostanie osiągnięty. Nikt nie wie, jaką formę przybierze porozumienie, ale wsłuchując się w słowa szefa Fed można powiedzieć, że najbardziej pożądanym byłoby zachowanie większości ulg podatkowych i podniesienie część podatków w sposób, który będzie do zastąpienie w gospodarce poprzez luźną politykę Rezerwy Federalnej. W praktyce oznacza to, iż rynki zostaną zmuszone do wsłuchiwania się w doniesienia z Waszyngtonu i już teraz można powiedzieć, że każdy sygnał niosący wątpliwości będzie podnosił temperaturę, którą na rynkach mierzy się skalą zmienności. Inaczej rzecz ujmując walczący z kalendarzem amerykańscy politycy będą jednym z tych elementów, który będzie wspierał rozedrganie. Dlatego nie należy wykluczyć, iż do końca roku indeksy doświadczą zmian analogicznych do zeszłotygodniowych zarówno po czerwonej, jak i zielonej stronie.

Częścią układanki będą również dane makro. Kalendarz na kolejne dwa tygodnie obejmuje między innymi dane z amerykańskiego rynku pracy a w bieżącym rynki zderzą się z ważnymi raportami z USA, wśród których będą min. indeksy mierzące nastroje konsumentów, kondycję rynku nieruchomości, przemysłu, dynamikę przychodów i wydatków konsumentów i wreszcie bardzo ważny raport rewidujący wielkość produktu krajowego brutto w USA za III kwatał. Serie wcześniejszych odczytów budowały obraz gospodarki amerykańskiej nabierającej rozpędu, na który rynki akcji nie mogły reagować ze względu na obawy przed tzw. klifem fiskalnym. Dziś, gdy obawy przed zderzeniem się gospodarki z niezdolnością polityków do działania są mniejsze to właśnie dane makro powinny wyjść na plan pierwszy i kolejne dwa tygodnie powinny być elementem wskazującym giełdom amerykańskim scenariusz na finałowe sesje roku.

W takim zarysie reszcie świata zdaje się przypadać rola asystentów, którzy zostaną zmuszeni do powielania ruchów cen USA. Niemniej należy odnotować, iż w zakończonym tygodniu to Europa chwaliła się największymi wzrostami indeksów na świecie a zwyżki niemieckiego DAX-a czy francuskiego CAC40 sygnalizują, iż również w regionie pojawiły się nastroje korygujące niedawny pesymizm. Przy dobrym układzie danych makro, chociaż czasowego wyciszenia greckich problemów i serii konkretów obrazujących kompromis podatkowy w USA, to właśnie Europa do spółki z Wall Street powinna stać się liderem prowadzącym giełdy akcji ścieżką realizującą klasyczny, grudniowy scenariusz, który poetycko nazywa się rajdem Świętego Mikołaja. Dla ważnych indeksów europejskich dalsza zwyżka byłaby równoznaczna z testem tegorocznych maksimów, których pokonanie będzie jednoznacznym sygnałem, iż region nie ma się tak źle, jak wynika to dominującego ciągle przekazu.

Adam Stańczak, Analityk DM BOŚ SA