Często w ostatnim czasie sesja poniedziałkowa jest senna i mało się wyróżniająca na tle giełdowego tygodnia. Jeszcze niedawno w okresie wciąż żywego europejskiego kryzysu, polityczne wydarzenia w czasie weekendu doprowadzały do znacznej zmienności na początku tygodnia. Jednakże wraz z przestawieniem programu OMT przez Mario Draghiego, poniedziałek często stoi pod znakiem marazmu.

Dzisiaj niestety mieliśmy do czynienia z klasyczną spokojną sesją poniedziałkową. Obroty były niewielkie, a brak atrakcji zawdzięczaliśmy pustemu kalendarium oraz Dniu Weterana w USA, gdzie nieczynny był rynek obligacji oraz instytucje rządowe.

Teoretycznie w tym środowisku podgrzać atmosferę mogły nieco wyniki dużych krajowych spółek, ale tak się nie stało. Na GPW niestety już tak jest, że raporty kwartalne spółek nie przekładają się na notowania całego rynku, a jedynie wpływają na wycenę raportującego podmiotu oraz nierzadko również jego konkurentów. Warto jednak wspomnieć, że swoimi raportami podzieliły się PKO BP, KGHM oraz PGNiG.

Zyski dwóch pierwszych spółek okazały się zgodne z oczekiwania, a jedynie ostatnia zaskoczyła pozytywnie. Mimo nieoczekiwanego zysku wobec zakładanej straty, kurs akcji gazowego potentata niespecjalnie chciał rosnąć, gdyż zysk netto zawdzięczaliśmy zdarzeniom jednorazowymi, a nie działalność podstawowej. Ponadto w tym momencie o wiele ważniejszy dla akcjonariuszy będzie wkrótce złożony przez spółkę wniosek o obniżkę ceny gazu. Im niższa będzie wnioskowana kwota, tym lepiej dla właścicieli.

W przypadku PKO BP oraz KGHM reakcje były zróżnicowane. Akcje miedziowego konglomeratu drożały i ocierały się o tegoroczne maksima, a walory największego banku w Polsce znalazły się pod presją. Wydaje się, że inwestorzy bardziej liczą na wysokie przyszłoroczne zyski KGHM niż PKO PB. Ponadto wielkimi krokami zbliża się oferta Aliora, co może nieco podkopywać wyceny banków już obecnych na parkiecie.

Z otoczenia teoretycznie ważnym wydarzeniem było zatwierdzenie w niedzielę przez grecki parlament przyszłorocznego budżetu, co otwiera drogę ku otrzymaniu przez kraj kolejnej transzy pomocowej. Jeszcze w minionym tygodniu sądzono, że nowe środki uruchomione zostaną dzisiaj na spotkaniu ministrów finansów strefy euro, ale najprawdopodobniej tak się nie stanie. Jak wskazują bowiem przecieki, ministrowie na rozpoczętym późnym popołudniem spotkaniu nie dysponują pełną wersją raportu Troiki, a bez zapoznania się z nią, wstrzymają się z podjęciem decyzji.

Grecka tragedia będzie więc miała jeszcze więcej odsłon, szczególnie że w piątek zapadają bony na kwotę 5 mld euro, a kasa państwa świeci pustkami. Inwestorzy specjalnie się tym jednak po zeszłotygodniowych przecenach nie przejmowali i na parkietach panował spokój. W tym środowisku GPW prezentowała się całkiem nieźle i ostatecznie WIG20 zyskał 0,5%. Wciąż jednak tkwimy w kanale trendu bocznego pomiędzy poziomem 2300 oraz 2350 pkt i czekamy na jego opuszczenie dołem lub górą, co nadać powinno dalszy kierunek notowaniom.

Łukasz Bugaj