Indeks naszych największych spółek należał w poniedziałek do najlepszych wskaźników naszego kontynentu. Na parkietach wciąż jednak dominowała niepewność.

Początek poniedziałkowej sesji nie był pomyślny dla posiadaczy akcji. Główne indeksy zniżkowały na otwarciu po około 0,15 proc. Jednak nastroje szybko się poprawiły. WIG20 już w trakcie pierwszej godziny handlu pokonał poziom 2330 punktów. Z czasem byki zwiększyły swoją zdobycz o kolejne 10 punktów. Z pobieżnej obserwacji można by wyciągnąć wniosek, że powodem optymizmu była publikacja wyników finansowych kilku dużych spółek, notowanych na naszym parkiecie.

Po pierwsze jednak, interpretacja tych wyników nie jest jednoznaczna, po drugie zaś, notowania spółek, które je ogłosiły nie były wcale liderami wzrostów. Zysk netto PKO okazał się zgodny z rynkowymi oczekiwaniami, ale w porównaniu do trzeciego kwartału ubiegłego roku był niższy o ponad 9 proc. Kurs akcji banku przez większą część dnia przebywał nieznacznie pod kreską, a pod koniec dnia tracił ponad 1 proc.

Wynik netto grupy PGNiG był zdecydowanie lepszy niż prognozy analityków, jednak aż o 79 proc. niższy niż przed rokiem. Na poziomie operacyjnym spółka zanotowała stratę. Notowania zwyżkowały o 0,2 proc. Oczekiwań nie zawiódł wynoszący 1,12 mld zł zysk netto KGHM, ale stanowił jedynie jedną trzecią osiągniętego przed rokiem. Akcje zwyżkowały o 0,5-0,6 proc. Liderem wzrostów były zwyżkujące chwilami o ponad 3 proc. papiery Tauronu i niewiele im ustępujące walory Bogdanki. Te ostatnie po południu wyszły na prowadzenie, zyskując ponad 4 proc. Nieco w tyle za tym duetem pozostawały rosnące po około 2 proc. walory PKN Orlen, Lotosu i PGE. Na szerokim rynku uwagę zwracała ponad 2 proc. zwyżka notowań akcji KOV po informacji o znaczącym zwiększeniu produkcji gazu ze złóż na Ukrainie.

Nastroje na głównych giełdach europejskich nie były najlepsze. Na otwarciu indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zniżkowały co prawda jedynie o kilka setnych procent, jednak z czasem skala spadku jeszcze nieco się powiększyła. Wyjątek stanowił DAX, któremu jeszcze przed południem udało się wyjść nad kreskę. Przez większą część dnia zyskiwał 0,2-0,5 proc.

Mimo uchwalenia przez grecki parlament wszystkich niezbędnych reform oraz restrykcyjnego budżetu i pozytywnych opinii europejskich polityków o postępach, wciąż niepewna jest decyzja o przekazaniu kolejnej transzy międzynarodowej pomocy. Trwa czekanie na opinię Trojki, a czasu jest coraz mniej. Raport podobno jest dla Grecji pozytywny, ale europejscy ministrowie finansów mają dyskutować, czy narzucone założenie są realne, czy też dać dodatkowy czas na ich spełnienie. Nerwowość była widoczna na parkiecie w Atenach, gdzie indeks spadał momentami o ponad 5 proc.

Obrazu rynku nie zmieniło wejście do gry Amerykanów. Indeksy na Wall Street zyskiwały na otwarciu po 0,15-0,25 proc. W pierwszej godzinie handlu nie było widać chęci do bardziej zdecydowanych zmian.

Na pół godziny przed końcem sesji indeks naszych największych spółek zwyżkował o 0,4 proc., a WIG rósł o 0,3 proc. Indeks średnich spółek tracił 0,1 proc., a sWIG80 spadał o 0,3 proc. Obroty sięgały 420 mln zł.

Roman Przasnyski