Czwartek przyniósł lekką poprawę nastrojów na rynkach finansowych. Przyzwoite dane z USA pomogły tamtejszemu rynkowi akcji, a w konsekwencji umocnił się też złoty. Grecja jednak ciążyła notowaniom euro. Dziś oczy inwestorów zwrócone będą na godzinę 13.30, o której opublikowany będzie miesięczny raport z rynku pracy. Na te dane czekać będzie też prezydent Obama.

Dane niezłe, ale nie rewelacyjne

Publikowane w czwartek dane miały umiarkowanie pozytywny wydźwięk. Wskaźnik nastrojów Conference Board zgodnie z oczekiwaniami odnotował niewielki wzrost (do 72,2 pkt.), wzrósł również wskaźnik ISM (z 51,5 do 51,7 pkt.), choć dzień wcześniej Chcicago PMI (49,9 pkt.) rozczarował. Lepsze od oczekiwań były także tygodniowe dane z rynku pracy (363 tys.). Jeśli do tego dodać fakt, iż PMI dla Chin (w wersji HSBC/markit) został zrewidowany w górę z 49,1 do 49,5 pkt., rynki miały podstawy do pozytywnej reakcji. Pozytywnie został przyjęty także raport ADP, który pokazał wzrost zatrudnienia o 158 tys., choć ze względu na nową metodologię dane mogą nie być do końca porównywalne z poprzednimi wartościami (w ubiegłym miesiącu według raportu ADP wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym wyniósł 162 tys.).
Natomiast już gdzie indziej nie jest tak różowo. Australijski PMI pomimo niewielkiego wzrostu dalej jest bardzo nisko (45,2 pkt.), niższy niż przed miesiącem okazał się też przemysłowy PMI dla Wielkiej Brytanii (47,5 pkt.). Wzrost został odnotowany natomiast w Szwajcarii (z 43,6 do 46,1 pkt.), choć akurat te dane należą do bardzo zmiennych.

Restrukturyzacja tylnymi drzwiami

Grecki rząd przedstawił parlamentowi projekcje budżetowe zakładające, iż w przyszłym roku relacja długu do PKB wyniesie 189%, a w 2014 wzrośnie jeszcze do 192%. Dla porównania jeszcze wiosną MFW zakładało, iż w najgorszym scenariuszu relacja ta w 2013 roku wyniesie 171%. Projekcje te stanowią kolejne potwierdzenie, iż osiągnięcie przez relację poziomu 120% w 2020 roku (co było podstawą wiosennego programu ratunkowego) jest całkowicie nierealne. Pożyczkodawcy są przekonani, iż Grecja będzie potrzebować więcej czasu i niemal na pewno go dostanie. Europa ma już nawet pomysł jak obniżyć zadłużenie Grecji bez politycznie drażliwego przekazywania środków. Ma to być mieszanka trzech rozwiązań: skupienia obligacji po cenach rynkowych i zamiany ich na inny dług (co obniży księgową wartość długu, a przez to relację dług/PKB, straty zrealizują inwestorzy, którzy te obligacje sprzedadzą), zaniechania zysku z obligacji w portfelu EBC (strata europejskich podatników) i dalszego obniżenia oprocentowania pożyczonych Grekom środków (strata europejskich podatników). W tym kontekście zarzekanie się Niemców, iż nie dadzą Grekom więcej dodatkowych środków i nie zgodzą się na jakąkolwiek restrukturyzację brzmi groteskowo. Europa ewidentnie jest gotowa na transfer środków do Grecji, aby tylko odsunąć konsekwencje jej niewypłacalności. Trudno jednak popadać w euforię nad takimi rozwiązaniami.

Tymczasem Grecy sami nie przestają mnożyć problemów. Lokalny sąd właśnie uznał, iż podnoszenie wieku emerytalnego, jak i obniżki emerytur mogą być niekonstytucyjne.

Dane z rynku pracy ważne dla wyników wyborów

Dzisiejszy raport z rynku pracy może rozstrzygnąć nie tylko o zamknięciu tygodnia (szczególnie po wczorajszych wzrostach na Wall Street dobry raport mógłby ułatwić bykom korzystne zamknięcie), ale również o wynikach wyborów prezydenckich w USA. To co bowiem wyglądało jak spacerek dla Obamy jeszcze kilka tygodni temu, teraz zmieniło się w zaciętą rywalizację. W badaniach ogólnokrajowych jest w zasadzie remis, ale to kilka stanów (m.in. Ohio i Floryda) może rozstrzygnąć o wyniku. Dlatego też dobry odczyt będzie dla rynków podwójnie dobry – po pierwsze dlatego, iż dane świadczyłyby o ożywieniu bez groźby zacieśnienia polityki monetarnej, po drugie dlatego, iż wybór Obamy to w zasadzie gwarancja stanowiska dla Bena Bernanke, a co za tym idzie, luźnej polityki monetarnej przez kilka najbliższych lat. Raport zostanie opublikowany o 13.30, konsensus zakłada wzrost zatrudnienia o 123 tys. i wzrost stopy bezrobocia do 7,9%.

dr Przemysław Kwiecień