Mimo że z Grecji od początku dnia napływały dość optymistyczne informacje, to zostały one przyćmione przez zdecydowanie negatywne dane makroekonomiczne z Niemiec. Spadki na giełdach z tego tytułu zostały jednak w dalszej części sesji skorygowane.

Niemiecka prasa spekulowała, że Grecja wbrew wielokrotnym zapowiedziom niemieckich polityków otrzyma dodatkowe dwa lata na reformy. Deficyt budżetowy w relacji do PKB miałby zostać sprowadzony poniżej 3 proc. w 2016 r., a nie jak pierwotnie zakładano w 2014 r. Natomiast do projektu porozumienia między greckim rządem a wierzycielami dotarła agencja Reuters. Potwierdza on wydłużenie czasu na wdrożenie reform, lecz w zamian za to Grecja będzie musiała zwiększyć cięcia płac i emerytur oraz przeprowadzić dalszą redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym (o 6250 osób co kwartał od 2013 r.). Informację o dodatkowych dwóch latach potwierdził po południu grecki minister finansów Yannis Stournanas, lecz nie podał szczegółów zawartego porozumienia.

Podczas sesji w Azji opublikowano wstępny odczyt indeksu PMI w chińskim przemyśle, który wyniósł 49,1 pkt (47,9 pkt poprzednio), lecz za wyjątkiem USA był to ostatni pozytywny odczyt tego typu w środę. Indeksy PMI w przemyśle i usługach, zarówno w Niemczech jak i strefie euro, ukształtowały się na poziomach poniżej 50 pkt i wszystkie okazały się gorsze od oczekiwań. Uwagę zwraca przede wszystkim dość zaskakujący spadek niemieckiego PMI dla przemysłu z 47,4 pkt do 45,7 pkt (48 pkt prog). Na dodatek, indeks instytutu Ifo szósty raz z rzędu uległ obniżeniu, tym razem do 100 pkt (101,5 pkt prog), i jest to najniższy odczyt od marca 2010 r.
Dla odmiany w USA indeks PMI w przemyśle wzrósł nieznacznie do 51,3 pkt (51,5 pkt prog). Dość wygórowanym oczekiwaniom sprostała dynamika sprzedaży domów na rynku pierwotnym, która wyniosła 389 tys. (385 tys. prog).

Słabe dane stworzyły impuls do pogłębienia spadków na rynku EUR/USD, które skutkowały ruchem do 1,2919 USD i testem kilkumiesięcznej linii trendu wzrostowego. Jej przełamanie mogłoby docelowo skutkować wymazaniem całej fali wzrostowej, która nastąpiła po decyzji w sprawie programu OMT, a to oznaczałoby spadek do ok. 1,26 USD, gdzie przebiega także 50 proc. zniesienia całego ruchu wzrostowego od 1,2041 USD. W sytuacji, gdy dane z Europy nie wskazują na odwrócenie negatywnych trendów w gospodarkach strefy euro, Hiszpania zwleka z wnioskiem o bailout w połączeniu z wyraźnym pogorszeniem nastrojów na giełdach i rynkach surowcowych, może być wyjątkowo trudno o aprecjację wspólnej waluty. W krótkoterminowym układzie technicznym pożądany byłby zdecydowany ruch powyżej 1,30 USD.

Na warszawskiej giełdzie rynek nieznacznie odreagowywał ostatnią przecenę, mimo porannego gwałtownego ruchu po danych z Europy, lecz pierwszy pozytywny sygnał przyniósłby dopiero powrót powyżej 2350 pkt przez indeks WIG20. Ponadto, wtorkowa sesja oznaczała przełamanie niemal półrocznej linii trendu wzrostowego w przypadku indeksu WIG, a dodatkowo bronione jest ważne wsparcie przy 43 170 pkt. Za oceanem wbrew oczekiwaniom solidne wyniki pokazał Facebook, którego zysk na akcję po wyłączeniu wpływu zdarzeń jednorazowych wyniósł 0,12 USD (0,07 USD prog), a przychody ze sprzedaży wzrosły o 33 proc. w porównaniu do III kwartału 2011 r.

Nie uchroniło to jednak indeksu NASDAQ od przełamania linii trendu wzrostowego i spadku poniżej 3000 pkt. S&P 500 notuje nieznaczne (0,15 proc.) odreagowanie, lecz podobnie jak w przypadku warszawskich indeksów, należy to raczej traktować jako przerwę w korekcie. Poziomem docelowym pozostaje 1390 pkt.
W wartości złotego odbijają się negatywne czynniki zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne co skutkowało wzrostem do 4,1530 PLN. Prawdopodobna jest dalsza przecena krajowej waluty do 4,1630 PLN i 4,18 PLN w dalszym układzie.

Sebastian Trojanowski