Rozczarowanie wynikami General Electric za III kwartał, zgodny z szacunkami (ale nie lepszy!) odczyt sprzedaży nowych domów w USA za wrzesień (4,75 mln), a także przeświadczenie, iż unijny szczyt nie przyniesie nowych pomysłów na rozwiązanie problemów strefy euro, ale i obawy przed wynikami lokalnych wyborów w Hiszpanii w niedzielę (pisałem o tym w rannym komentarzu), wpłynęły dzisiaj na umocnienie się dolara względem głównych walut.

W przypadku EUR/USD sforsowaliśmy poziom 1,3030, co otwiera perspektywę do złamania bariery 1,30 na początku przyszłego tygodnia. Formacja podwójnego szczytu w rejonie 1,3120-70 zaczyna wyglądać coraz bardziej okazale…

Paradoksalnie relatywnie stabilny był dzisiaj złoty. Można to powiązać z wypowiedzią Jana Winieckiego z Rady Polityki Pieniężnej, który stwierdził, iż skala ewentualnych cięć stóp procentowych w najbliższych miesiącach może nie być zbyt duża. Wprawdzie Winiecki ma opinię zdeklarowanego „jastrzębia”, to jednak po opublikowanych wczoraj zapiskach z październikowego posiedzenia, kiedy to za cięciami stóp opowiadali się tylko zdeklarowani „gołębie”, czyli Andrzej Bratkowski i Elżbieta Chojna-Duch, inwestorzy mogą nie być do końca pewni jaki kierunek obierze RPP w najbliższych miesiącach.

Teoretycznie słabe dane makro powinny sugerować mocne cięcia stóp, ale komunikacja RPP z rynkiem wydaje się nie być w ostatnich miesiącach zbyt przejrzysta… Wydaje się jednak, iż obawy przed większą skalą luzowania polityki w Polsce jednak przeważą, chociaż do większego osłabienia złotego potrzebny będzie bardziej wyrazisty impuls z rynków globalnych (obawy o strefę euro, sytuację w Chinach, czy też klif fiskalny w USA).

Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ