W środę złoty nieco stracił na wartości względem głównych walut. Ok. godz. 18.20 euro kosztowało 4,14 zł, dolar 3,22 zł, a frank 3,43 zł. Analitycy wskazują, że to skutek wypowiedzi szefa NBP Marka Belki, który mówił o cyklu obniżek stóp procentowych.

We wtorek wieczorem euro wyceniano na 4,14 zł, dolara na 3,20 zł, a szwajcarskiego franka na 3,41 zł.

"Widzimy lekkie osłabienie złotego. Wydaje się, że poranny wywiad prezesa Marka Belki mógł być głównym czynnikiem dla kursu złotego. Dziś danych makroekonomicznych w Polsce nie było, a dane zagraniczne nie były tego kalibru, aby znacząco zmienić sytuację" - powiedział dyrektor departamentu analiz TMS Brokers Krzysztof Wołowicz.

Dodał, że rynki bardzo emocjonalnie reagują na tego typu wypowiedzi przedstawicieli banku centralnego.

W opublikowanym w środę wywiadzie dla PAP prezes NBP Marek Belka stwierdził, że jeśli chodzi o kierunek prowadzenia polityki pieniężnej w Polsce, to jest dość oczywiste, że chodzi o łagodzenie tej polityki i że nie powinno to być jednorazowe działanie, tylko pewien cykl. Belka dodał, że RPP na pewno w październiku będzie o tym dyskutować.

W środę negatywne nastroje panowały na giełdach. Na zamknięciu WIG 20 stracił 1,04 proc., niemiecki DAX 2,0 proc., francuski CAC 40 - 2,82 proc., a brytyjski FTSE 100 o 1,56 proc. Pod kreską były też indeksy amerykańskich giełd. Po godz. 18.20 Dow Jones tracił 0,04 proc., Nasdaq 0,7 proc., a S&P 500 - 0,3 proc.

"Negatywny sygnał, który we wtorek wysłały amerykańskie indeksy, rozlał się błyskawicznie na pozostałe rynki. W środę został on dodatkowo wzmocniony przez niepokojące wieści z Hiszpanii i Grecji, gdzie napięcie społeczne i opór przeciw koniecznym reformom coraz bardziej się nasila. To zaś utrudnia i tak już niełatwe negocjacje z międzynarodowymi instytucjami finansowymi i stawia pod znakiem zapytania ewentualną pomoc Europejskiego Banku Centralnego i europejskich funduszy ratunkowych" - stwierdził Roman Przasnyski z Open Finance.