Ostatnią sesję tygodnia europejskie rynki zaczną od silnej zwyżki, możliwe że na wykresach pojawi się luka hossy. Drożeje też złoto, jen i szanse Obamy na reelekcję.

Choć wielu inwestorów oczekiwało rozpoczęcia QE3, Fed zaskoczył rynki jego skalą. 40 mld dolarów na skup obligacji hipotecznych bez limitu czasowego plus przesunięcie podwyżek stóp z końca 2013 na połowę 2015 roku, plus utrzymanie operacji twist plus podniesienie prognoz wzrostu gospodarczego na lata 2013-2014. Rezerwa federalna okazała się bardzo hojna dla rynków i oczywiście od razu znalazło to swoje odzwierciedlenie w zachowaniu indeksów. S&P zyskał 1,6 proc. i jest najwyżej od stycznia 2008 r. Zostało mu też 8 proc. do rekordu hossy z października 2007 r. i przy takiej stymulacji ze strony Fed nie da się wykluczyć, że ten szczyt osiągnie.

Cieszą się nie tylko Amerykanie. Indeks giełdy w Brazylii wzrósł o 3,4 proc., a w Argentynie o 3 proc. Reakcja rynków wschodzących może być wskazówką zachowania giełd w naszym regionie.

W Azji rynki zachowały się bardzo podobnie co w USA. Nikkei zyskał 1,7 proc. oddając część zwyżki w końcówce notowań. Inwestorzy przypomnieli sobie, że decyzja Fed stwarza dalsze pole do umocnienia jena, co zresztą zmusiło Bank Japonii do interwencji dziś rano. Kospi natomiast wzrósł o 2,8 proc., także dlatego, że agencja S&P podniosła rating kraju do A+. Inwestorzy w Szanghaju byli bardziej wstrzemięźliwi, na godzinę przed końcem notowań indeks zyskiwał 1,1 proc., Hang Seng rósł w tym czasie 2,9 proc.

Nie było w Amerykach i w Azji głównego indeksu, który zyskiwałby mniej niż 1 proc. Warto jednak odnotować, że transportowy Dow Jones zyskał 0,4 proc., podczas gdy indeks spółek użyteczności publicznej 1,5 proc. Wygląda na to, że choć inwestorzy dostrzegają przydatność decyzji Fed dla rynków akcji, to z jej wpływem na ożywienie gospodarcze jest już gorzej. Jest to zasadniczy problem, z którym rynki zmierzą się gdy opadnie euforia.

Europejscy inwestorzy wczoraj przed końcem dnia sprzedawali akcje wątpiąc w determinację Fed. Dziś odkupią je zapewne znacznie drożej, zaś indeksy zyskają szansę pokonania istotnych poziomów oporu. Czy tym razem jest inaczej? - to pytanie można zadawać sobie nie tylko, kiedy hossa osiąga nienaturalne rozmiary, ale także wówczas, gdy nastroje i wskaźniki gospodarcze są przy dnie, a indeksy wspinają się na kolejne szczyty.

Emil Szweda