W środę złoty dynamicznie traci na wartości do głównych walut. Kurs EUR/PLN wspiął się do 4,1419 zł z 4,1056 zł we wtorek na koniec dnia i jest najwyżej od końca lipca br. Kurs USD/PLN wzrósł natomiast do 3,2962 zł z 3,2667 zł.

Negatywny wpływ na notowania polskiej waluty w dalszym ciągu ma wczorajsza wypowiedź prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), będąca krokiem w kierunku obniżki stóp procentowych. Marek Belka przyznał we wtorek, że nastawienie Rady Polityki Pieniężnej zmieniło się w porównaniu do tego, jakie było kilka miesięcy temu i obecnie raczej należy myśleć o obniżkach stóp procentowych niż ich podwyżkach. Te słowa zwiększając oczekiwania na cięcia kosztu pieniądza pod koniec roku. Oczekujemy, że Rada może zdecydować się na taki ruch najwcześniej w listopadzie, gdy będzie jej znana najnowsza projekcja inflacji, a na rynek napłyną kolejne dane sugerujące wyraźne hamowanie wzrostu gospodarczego w Polsce.

Złotemu szkodzi dziś też pogorszenie nastrojów na europejskich giełdach, gdzie trwa realizacja zysków. Prawdopodobnie nie pomaga też osłabienie węgierskiego forinta, który traci na wartości po wczorajszej nieoczekiwanej obniżce stop procentowych przez tamtejszy bank centralny.

Niebagatelne znaczenie ma ponadto sytuacja techniczna na wykresach polskich par. Zwłaszcza na EUR/PLN. Kurs tej pary wybił się górą z kanału spadkowego, który dotychczas wyznaczała zmiany notowań euro w relacji do złotego. To przyspieszyło realizację zysków z krótkich pozycji, po tym jak w okresie czerwiec-sierpień euro potaniało z 4,4280 zł do 4,0277 zł. Pierwszym liczącym się oporem na EUR/PLN jest aktualnie atakowany poziom 4,14 zł, kolejnym 4,22 zł.
Wzrosty na USD/PLN będą natomiast ograniczane silnym oporem w okolicy 3,32 zł. Z uwagi na duże znaczenie tej bariery technicznej, jej przełamanie będzie bardzo trudne, dlatego właśnie tam realne jest wyhamowanie zwyżki.

Poranna wyprzedaż złotego przesądza o nastrojach w dniu dzisiejszym. Inne czynniki, w tym publikowane po południu dane makroekonomiczne z USA (PKB za II kwartał, indeks podpisanych umów kupna domów), czy też ewentualne komentarze po spotkaniu kanclerz Niemiec Angeli Merkel z premierem Włoch Mario Montim, mogą jedynie moderować skalę tej wyprzedaży.

W czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje dane o polskim PKB za II kwartał br. Oczekujemy wyhamowania jego dynamiki do 2,9% z 3,5% R/R w pierwszych trzech miesiącach roku. Taki też jest konsensus rynkowy. Gorsze od prognoz dane mogą zostać odebrane jako kolejnych sygnał spowolnienia gospodarczego, zwiększając oczekiwania na szybsze obniżki stop procentowych. To dodatkowo zaszkodzi złotemu. Dane zbliżone do prognoz lub lepsze od nich będą miały neutralną wymowę.

Marcin R. Kiepas