Weekendowe informacje z Niemiec nie wróżą wiele dobrego przed spotkaniami na najwyższym szczeblu politycznym w Europie w dalszej części tygodnia. Na rynkach akcji brakuje impulsu do ataku na kluczowe opory, podobnie jak na rynku eurodolara, który nie potrafi wybić się z konsolidacji.

Podczas weekendu niemiecka prasa donosiła, że poluzowanie warunków pomocy dla Grecji nie będzie miało miejsca, a sama Grecja będzie musiała znaleźć o 2,5 mld euro więcej oszczędności w budżecie. Volker Kauder, lider CDU w Bundestagu, stwierdził że nie może być zgody na ustępstwa dla Grecji, ponieważ właśnie polityka ustępstw na płaszczyźnie dyscypliny fiskalnej doprowadziła do obecnego kryzysu strefy euro. W podobnym tonie wypowiedział się minister finansów Wolfgang Schaueble, który wykluczył możliwość kolejnego planu pomocowego dla Grecji, gdyż w jego opinii oznaczałoby to wrzucanie pieniędzy do worka bez dna. W jego opinii, nawet rozpad strefy euro nie uzasadnia kolejnego pakietu pomocowego.

Der Spiegel także donosi, iż EBC rozważa wdrożenie limitów rentowności dla obligacji hiszpańskich, co musiałoby się wiązać z nielimitowanymi zakupami papierów dłużnych na rynku wtórnym. Do tego pomysłu sceptycznie odniósł się rzecznik EBC, a rzecznik niemieckiego Ministerstwa Finansów podkreślił, że w resorcie nie ma żadnych informacji jakoby EBC planowało takie działanie. Natomiast Bundesbank w comiesięcznym raporcie wyraźnie podkreślił swoje negatywne stanowisko odnośnie interwencji EBC na rynku długu.

W atmosferze sprzecznych opinii, spekulacji i plotek rozpoczyna się tydzień, w którym grecki premier będzie zabiegał u głównych rozgrywających europejskiej sceny politycznej o wydłużenie okresu potrzebnego do wdrożenia wymaganych reform gospodarczych. Jeśli jego starania spełzną na niczym, rynki mogą zareagować nerwowo i możemy być świadkami kolejnego negatywnego impulsu z Grecji. Przez cały tydzień należy spodziewać się licznych wypowiedzi europejskich decydentów, które mogą rządzić notowaniami na rynkach.

W piątek rynek dotarł do 1,2288 USD i nie zdołał przetestować linii trendu wzrostowego, na bazie czego podczas sesji w Azji udało się wymazać cały spadek i ponownie dotrzeć w okolice 1,2375 USD. Opór przy tym poziomie ponownie udanie zatrzymał ruch wzrostowy, co zgodnie z utartym w ostatnich dniach schematem, skutkowało dynamicznym spadkiem, tym razem do 1,2295 USD. Ruch ten oznacza głównie tyle, że konsolidacja zawęża się do ok. 80 pipsów i jest istotne prawdopodobieństwo, że rynek w bieżącym tygodniu obierze zdecydowany kierunek. W trwającym tygodniu wszelkie prognozy są obarczone wyższym ryzykiem błędu, lecz należy zwrócić uwagę, że pokonanie kilkakrotnie testowanej linii trendu wzrostowego może skutkować spadkiem poniżej 1,22 USD.

Sądząc po przebiegu sesji w Europie i otwarciu w USA, nastroje na rynkach akcyjnych sprzyjają korekcie. Indeks S&P 500 poprzedni tydzień zamknął na poziomie 1418 pkt, nieco poniżej marcowego maksimum. Natomiast DAX wygenerował sygnał kupna poprzez przebicie linii trendu spadkowego oraz 7000 pkt. W przypadku indeksu S&P 500 kluczowe jest, aby korekta nie doprowadziła do spadku poniżej 1407 pkt i 1395 pkt, gdyż anulowałoby to pozytywny sygnał płynący z zeszłotygodniowego wybicia z konsolidacji.

Indeks WIG20 wytworzył pesymistyczny sygnał na zamknięciu poprzedniego tygodnia, gdyż nie zdołał pokonać newralgicznego 2350 pkt i linii trendu spadkowego. Ciąży to na poniedziałkowych notowaniach, gdzie nastąpił spadek do 2280 pkt. Jest to istotny poziom wsparcia, który nie powinien zostać przebity, aby zachowana została szansa na ponowny ruch do 2350 pkt. W innym wypadku, powstanie ważny sygnał sprzedaży, na bazie którego możemy odnotować spadek w okolice 2210 pkt.

Sebastian Trojanowski