Konferencja prasowa szefa ECB przyniosła dawno nie spotykaną zmienność na rynkach. Inwestorzy wpierw wywindowali notowania EUR/USD do 1,2404 (przyjmijmy ten instrument, jako bazowy miernik dla rynkowych nastrojów), do czego przyczyniły się m.in. pierwsze słowa szefa ECB, który nie wykluczył możliwości zastosowania niestandardowych działań, a chwilę później zaczęliśmy mocno nurkować w dół.

Szef ECB dał do zrozumienia, iż trzeba będzie na nie poczekać kilka tygodni (innymi słowy dopracować szczegóły?). Odbił też piłkę w stronę polityków dając do zrozumienia, iż powinni oni bardziej bazować na możliwościach, jakie oferują fundusze ratunkowe EFSF/ESM – w podtekście dając też do zrozumienia, iż to od nich zależy ewentualna zmiana litery prawa, która pozwoliłaby na przyznanie tym wehikułom licencji bankowej.

Jak należy odebrać dzisiejsze informacje z ECB i reakcję na nie ze strony rynków? Tak jak była ona zbyt przesadzona w ostatni czwartek, tak też stało się i dzisiaj. Mamy nadmierne przereagowanie w drugą stronę (EUR/USD spadł w dolne okolice wskazywanego rano przedziału 1,2170-1,2210) i pomimo powrotu nerwowości na rynki długu (rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii wróciły ponad poziom 7 proc.) nie należy podchodzić do perspektyw na nadchodzące dni zbyt pesymistycznie.

Kluczem stają się teraz jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA i potencjalna reakcja na nie, gdyby okazały się wyraźnie słabsze od oczekiwań (powrót spekulacji odnośnie możliwych stymulacji FED na posiedzeniu 12-13 września).

Analiza techniczna EUR/USD pokazuje, iż rosną szanse na wybudowanie formacji odwróconej głowy i ramion z mocnym wsparciem na 1,2150. Dobrze to widać na wykresie dziennym. W krótkim okresie istotne poziomy to 1,2150-70 wsparcie i 1,2240-50 opór.