Główne parkiety do południa trzymały się jeszcze deklaracji EBC. Warszawskie byki sprzedawały już fakty, które mają pojawić się w środę i czwartek. Nie świadczy to najlepiej o ich morale.

Już od dwóch dni widać rosnącą niepewność inwestorów, działających na głównych giełdach, związaną ze zbliżającymi się posiedzeniami Fed i Europejskiego Banku Centralnego. W poniedziałek w drugiej części sesji nadzieje na ruchy banków centralnych przeważyły. We wtorek było już z tym gorzej. Nawet jeśli dojdzie do złagodzenia retoryki rezerwy federalnej i jakiejkolwiek reakcji EBC, może mieć zastosowanie stara zasada o kupowaniu plotek i sprzedawaniu faktów. Jeśli zaś tych ostatnich się nie doczekamy, byki mogą mieć jeszcze większy kłopot.

Najwyraźniej takiego scenariusza obawiali się inwestorzy w Warszawie. Nasze indeksy zaczęły dzień od spadków po 0,2-0,4 proc. Poranne próby wyjścia nad kreskę zakończyły się niepowodzeniem. Od południa zaczęło się systematyczne osuwanie. WIG20 z poziomu 2194 punktów zjechał 20 punktów niżej, tracąc wczesnym popołudniem 0,7 proc. W tym czasie indeks w Paryżu marudził w okolicach poniedziałkowego zamknięcia, a DAX zyskiwał 0,6 proc.

Spośród największych spółek dobrą formę przez cały dzień trzymały rosnące po ponad 1,5 proc. akcje GTC i Lotosu. Po około 0,5 proc. w górę szły też walory Banku Handlowego, Kernela, PGNiG i PKN Orlen. Na drugim końcu skali znalazły się zniżkujące po około 2 proc. akcje Boryszewa, Synthosu i KGHM. Na szerokim rynku, poza zniżkującymi o 12 proc. akcjami IDM i spadającymi chwilami o ponad 7 proc. walorami Polimeksu, uwagę zwracała przecena spółek chemicznych. Subindeks WIG Chemia tracił 2 proc. Papiery Ciechu leciały w dół o 3,5 proc. a akcje tarnowskich Azotów zniżkowały o 2 proc.

Indeksy w Paryżu i Frankfurcie, mimo nienajlepszego otwarcia, do południa radziły sobie całkiem nieźle. Spośród europejskiej głównej trójki, londyński FTSE niemal natychmiast po rozpoczęciu handlu poszedł w dół i tracił 0,5-0,6 proc. Wskaźnik w Paryżu dołączył do niego dopiero po południu. Najdłużej na plusie trzymał się DAX, ale i on ostatecznie znalazł się pod kreską tuż przed otwarciem na Wall Street.

Wskaźniki w Nowym Jorku zaczęły dzień od spadków po około 0,1 proc., kontynuując poniedziałkowe lekkie osłabienie. Bykom nie pomagały zgodne z oczekiwaniami dane o dochodach i wydatkach Amerykanów oraz zniżkujący mniej niż się obawiano indeks cen domów. Entuzjazmu nie wzbudził też zaskakująco dobry odczyt indeksu aktywności gospodarczej w rejonie Chicago, ani wzrost wskaźnika zaufania konsumentów z 62,7 do 65,9 punktu. Po tych publikacjach sytuacja nie uległa zmianie ani na Wall Street, ani w Europie.

Dzięki mobilizacji byków na końcowym fixingu WIG20 stracił jedynie 0,23 proc., WIG spadł o 0,26 proc., mWIG40 o 0,42 proc., a sWIG80 o 0,1 proc. Obroty wyniosły 719 mln zł.

Roman Przasnyski