Na rynku nadal utrzymują się echa wczorajszych słów Ewalda Nowotnego z ECB, chociaż wkrótce mogą być one przykryte przez inne ważniejsze kwestie.

Kluczem będzie teraz obserwacja zachowania się rentowności hiszpańskich i włoskich papierów – zwłaszcza w kontekście dzisiejszej aukcji zero kuponowych obligacji w Rzymie, a także decyzji agencji Egan Jones, która obniżyła w środę ocenę włoskiego długu do CCC+ z B+ uzasadniając to potencjalnymi problemami z regionami (!), sektorem bankowym, a także coraz bardziej kulejącą gospodarką. Warto też częściej spoglądać na funta – po słabym odczycie PKB za II kwartał „Financial Times” zaczął spekulować na temat szans utrzymania prestiżowego ratingu AAA przez Wielką Brytanię w najbliższych miesiącach…

O słowach Nowotnego pisałem szeroko w ostatnich komentarzach, więc nie będę się powtarzać – powtórzę tylko, iż nie ma żadnej pewności, iż opinię jednego z członków Rady Prezesów ECB podzielą pozostali, a także nie stanie się to szybko – sam ESM może ruszyć dopiero w połowie września. Dzisiaj warto będzie spoglądać na Włochy – około godz. 11:00 powinny pojawić się wyniki aukcji zero kuponowych obligacji za 1,5-2,5 mld EUR, chociaż będzie to tylko zapowiedź o wiele bardziej istotnego przetargu w poniedziałek – wtedy sprzedawane będą papiery 5 i 10-letnie za 5,5 mld EUR. Inwestorzy mogą też zacząć uważniej przyglądać się sytuacji włoskich regionów, zwłaszcza Sycylii, po tym jak tamtejsze władze oficjalnie przyznały, iż czekają na finansowe wsparcie z Rzymu. Istotny jest też kontekst cięcia ratingu Włoch przez Egan Jones do CCC+.

W kalendarzu mamy dzisiaj dane z USA – o godz. 14:30 cotygodniowe bezrobocie (oczek. 380 tys.) i istotniejsze odczyty nt. dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku w czerwcu (oczek. 0,4 proc. m/m i 0,0 proc. m/m bez transportu, czyli gorzej niż w maju). Z kolei o godz. 16:00 poznamy jeszcze czerwcową wartość dynamiki indeksu podpisanych umów na sprzedaż domów (oczek. 0.3 proc. m/m). Jaka może być ich wymowa? Cotygodniowe bezrobocie pozostanie wysokie, dynamika zamówień może rozczarować na minus, podobnie jak dane z rynku nieruchomości. To wszystko może stworzyć słaby nastrój przed jutrzejszym kluczowym odczytem nt. dynamiki PKB za II kwartał. Warto jednak zaznaczyć, iż nie jest to wystarczający powód, aby oczekiwać nawrotu spekulacji nt. QE3 – zwłaszcza na najbliższym posiedzeniu FOMC zaplanowanym na 31.07/01.08.

EUR/USD: Wracamy się do 1,2041-66
Na wykresie EUR/USD widać, iż wczoraj wieczorem doszło do kolejnej próby złamania 1,2157. Nowe maksimum to 1,2169, ale w kolejnych godzinach rynek oscylował tuż pod 1,2157, co cały czas wskazuje na istotność tego oporu (poziom ten był ważnym wsparciem w zeszłym tygodniu). Biorąc pod uwagę istotność widocznego kanału spadkowego na dziennym wykresie, należy spodziewać się dzisiaj powrotu w okolice 1,2041-66, a przed jutrzejszą publikacją danych o PKB z USA zejścia na nowe minima tygodnia.

GBP/USD: Warto spoglądać na wykres tygodniowy
Dzisiaj warto też obserwować zachowanie się funta, zwłaszcza, że po wczorajszych słabych danych nt. dynamiki PKB w II kwartale w Wielkiej Brytanii (recesja wyraźnie się pogłębia) mamy szereg negatywnych komentarzy nt. perspektyw gospodarki. Prasa (Financial Times) podejmuje też próbę spekulacji nt. utrzymania prestiżowego ratingu AAA, zwracając uwagę, iż w lutym Moody’s zmienił perspektywę do negatywnej, co zwiększa ryzyko jego obniżki. Wprawdzie wczoraj Moody’s odmówił komentarza, a obawy o rating mogą być nadmierne, to jednak dla rynku, który dyskontuje zawczasu pewne fakty, może być to świetna wymówka do rozpoczęcia szerszej gry przeciwko funtowi.

Wprawdzie na rynku długu nie widać było wczoraj niepokojących sygnałów, ale jest on mocno wykupiony – rentowności 2-letnich obligacji wynoszą 0,07 proc., 5-letnich 0,46 proc., a 10-letnich 1,45 proc. – więc jest z czego realizować zyski (pomimo faktu, iż BOE zwiększył ostatnio program QE o 50 mld GBP i może to zrobić ponownie w przyszłości, a brytyjski dług ma status relatywnej „bezpiecznej przystani”. Ciekawe sygnału płyną z tygodniowego wykresu GBP/USD. Na poziomie 1,5325 przebiega wzrostowa linia trendu pociągnięta jeszcze od dołka ze stycznia 2009 r., a więc mająca kluczowe znaczenie. Jej ewentualne złamanie, może być sygnałem do szybkiego zejścia w okolice 1,50.

Marek Rogalski